Wiceminister Piontkowski w Programie I Polskiego Radia był pytany o obawy samorządowców dotyczące wzrostu kosztów ogrzewania i oświetlenia. Niektórzy z nich podnosili, że w okresie zimowym szkoły mogą z tego powodu przechodzić na tryb zdalny.
"Gdy po raz pierwszy usłyszałem tego typu opinie, wydawało mi się, że jest to po prostu kiepski żart. Potem, gdy coraz więcej samorządowców, zwłaszcza związanych z totalną opozycją, zaczęła straszyć wręcz zamykaniem szkól i innych obiektów użyteczności publicznej, to uznałem, że oni z nienawiści do partii dzisiaj rządzącej będą starali się także utrudnić życie swoim obywatelom"
– powiedział Piontkowski.
Zapewnił, że "dziś nie ma żadnego powodu do tego, aby zamykać jakikolwiek obiekt użyteczności publicznej".
Zamrożenie cen ogrzewania
Wiceszef MEiN podkreślił, że rząd przyjmuje ustawy, które mają zmniejszyć koszty ogrzewania i energii cieplnej.
"To ustawy, które pozwalają na zamrożenie taryf, choćby gazowych, dla obiektów użyteczności publicznych. W tej chwili jest przygotowana ustawa, która będzie to samo czyniła wobec energii elektrycznej. To także możliwość zaopatrzenia w tańszy węgiel i inne źródła ogrzewania" – wskazał wiceminister.
"Jeżeli więc jakikolwiek samorządowiec będzie nadal próbował mówić, że nie stać go na ogrzanie szkoły, to znaczy, że jest kiepskim gospodarzem i nie nadaje się do tego, żeby zarządzać gminą. Zadaniem władz samorządowych jest spełnianie podstawowych potrzeb swoich mieszkańców"
– dodał Piontkowski.
Poinformował, że jeżeli podstawowe potrzeby takie, jak działająca szkoła nie będą zapewnione, to resort będzie reagował.
"Będziemy występowali do premiera za pośrednictwem ministra spraw wewnętrznych i administracji do wprowadzenia zarządu komisarycznego" – zapowiedział wiceminister edukacji.
Redaktor przypomniała, że niedawno odbył się protest samorządowców w Warszawie. Twarzami tego protestu byli prezydenci największych polskich miast. Ogromna większość z nich jest po prostu funkcyjnymi działaczami partii politycznej.
Brak ogrzewania w szkole
Wiceministra zapytano co się może wydarzyć, gdy okaże się np. że szkoła jest nieogrzewana, jest 15 stopni w budynku, a władza samorządowa powie „nie mamy pieniędzy, wszystko drogie, rząd przerzuca koszty na samorządy, nie możemy ogrzewać wszyscy przechodzą na tryb zdalny”.
Trzeba wskazać, że przepisy mówiące o tym, że poniżej 18 stopni nie powinny odbywać się zajęcia w szkołach pochodzą sprzed około 20 lat. A więc one nie powstały teraz w związku z wojną na Ukrainie i tymi cenami energii elektrycznej. Po drugie wspominałem już, że kilkadziesiąt miliardów złotych przekazujemy dodatkowo z budżetu państwa do budżetu samorządów na różnego rodzaju działania osłonowe bądź do obywateli. Ostatnio chociażby 13,7 miliarda złotych w ostatnich miesiącach roku 2022 i można to wydawać także w kolejnym roku na wydatki bieżące. A te wydatki bieżące to między innymi chociażby koszt ogrzewania obiektów użyteczności publicznej, w tym na przykład szkół czy przedszkoli. Nawet najmniejsza gmina otrzyma prawie 3 miliony złotych w ciągu najbliższych miesięcy, powiaty ponad 6 mln, a województwa ponad 32 mln. Takie miasto jak Warszawa to pewnie będą już dziesiątki, a nawet i setki milionów złotych dodatkowo aby pokryć zwiększone koszty energii
– wskazał Piontkowski.
#SygnałyDnia: Gościem audycji jest poseł @D_Piontkowski (MEiN).
— Jedynka – Program 1 Polskiego Radia (@RadiowaJedynka) October 14, 2022
https://t.co/hotQeZnhIT