Dziennikarz "Gazety Wyborczej" Bartosz Wieliński opublikował na Twitterze film prosto z Budapesztu. Był tam prywatnie, ale został rozpoznany przez polskiego turystę, który postanowił powiedzieć mu, co sądzi o jego twórczości w gazecie Michnika. - Dowiedziałem się od niego szeregu pochlebnych rzeczy: że jestem zdrajcą, antypolakiem i w ogóle obrzydliwą postacią - pisze Wieliński.
Bartosz Wieliński z "Gazety Wyborczej" nie szczędzi krytyki polskim władzom i używa do niej mocnych słów. W przeszłości pisał do szwajcarskiej gazety „Tribune de Genève", że metody stosowane przez PiS w celu "przywłaszczenia" instytucji demokratycznych "przypominają Gleichschaltung w Niemczech w latach 30. XX wieku”. W felietonie straszył, że prokuratorzy i funkcjonariusze organów ścigania "szukają już sposobów na przyciśnięcie do ściany wrogów PiS".
Od tego artykułu minęło już kilka lat, ale niektórzy nie zapomnieli twórczości Wielińskiego. Ba, potrafią go nawet rozpoznać na ulicy w obcym kraju! W Budapeszcie dziennikarz musiał się zmierzyć z krytyką ze strony przypadkowego przechodnia.
- Pan pisze antypolskie artykuły, oszukuje Polaków i bierze za to duże pieniądze z "Gazety Wyborczej". Wstyd i hańba dla tego Pana - mówił mężczyzna. W tym czasie Wieliński nagrywał go, a całość wrzucił do sieci.
Gdy zapytał przechodnia, "dlaczego go atakuje na ulicy", ten odparł: "Bo tu Pana spotkałem. Robię to, bo Pana nie lubię. Jest Pan antypolakiem!".
Spacerowałem sobie po Budapeszcie, aż tu nagle, zza rogu wyskoczył nieznany mi wcześniej fan mojej twórczości.
— Bartosz T. Wieliński 🇵🇱🇪🇺🇺🇦 (@Bart_Wielinski) June 11, 2022
Dowiedziałem się od niego szeregu pochlebnych rzeczy: że jestem zdrajcą, antypolakiem i w ogóle obrzydliwą postacią.
Zapis tego sympatycznego spotkania poniżej
⬇️⬇️⬇️ pic.twitter.com/kGPuo7Xu3t
Nagranie, jak nietrudno się domyślić, wzbudziło sporo komentarzy. Ilu internautów, tyle spojrzeń na sprawę: jedni nabijają się ze szwedzkiej koszulki turysty, inni mówią, że mężczyzna miał rację, a jeszcze inni... dziwią się redaktorowi Wielińskiemu, że chwali się takim "problemem".
Widocznie ten Pan tak sądzi. Ma prawo. Panie red. Wieliński, to są koszty bycia osobą publiczną. Nie ma co się skarżyć na TT🤔 Chyba że chce Pan być Drugą Beksą z TT😉 Niestety „jedynka” zajęta już jest przez Szymka😢
— Dariusz Fabisz (@fabisz_d) June 11, 2022
Straszne rzeczy , jest Pan osoba publiczna i trzeba takie rzeczy brać na klatę.
— Marian Wasiczek (@MarianWasiczek) June 11, 2022