"W ocenie Prokuratora zachodzi wyjątkowy wypadek uzasadniający udostępnienie ww. protokołu innym osobom" - napisała Prokuratura Krajowa w odpowiedzi na zapytanie Rzecznika Praw Obywatelskich. RPO pytał skąd i dlaczego dziennikarz "Gazety Wyborczej" uzyskał wgląd do akt prowadzonej sprawy posła PiS, Dariusza Mateckiego. W minionym tygodniu rzecznik Prokuratury Przemysław Nowak zaprzeczał, jakoby zezwalano komukolwiek na taki dostęp.
Do Rzecznika Praw Obywatelskich wpłynął wniosek w sprawie ujawnienia w prasie informacji z toczącego się postępowania przygotowawczego w sprawie m. in. posła Dariusza Mateckiego. Zastępca rzecznika, Stanisław Trociuk, zwrócił się w tej sprawie do Prokuratora Krajowego z prośbą o informację, czy prokurator wyrażał zgodę na wgląd w akta śledztwa dziennikarzom i osobom, których ono bezpośrednio nie dotyczy.
Chodzi o artykuł Gazety Wyborczej, którego autor bez wątpienia miał dostęp do akt sprawy. Cytował np. fragmenty korespondencji Dariusza Mateckiego z kolegami. "Trzeba to przetrwać. Ważne, by była opieka dla dzieci. Ja już wiem, że mnie wsadzą za obojętnie co. Coś sobie wymyślą. Najważniejsze, żeby się nie poddawać i nie robić tego, co chcą Giertychy. Jakoś będzie, (...) nas też powsadzają i zrobią pokazówkę" - miał pisać Matecki, cytowany w Wyborczej.
Okazuje się, że Prokuratura Krajowa wydała zgodę na wgląd do akt, uznając, że w sprawie Mateckiego zachodzi "wyjątkowy wypadek".
W ocenie Prokuratora zachodzi wyjątkowy wypadek uzasadniający udostępnienie ww. protokołu innym osobom, z uwagi na pojawiające się w przestrzeni publicznej, a rozpowszechniane m.in. przez samego podejrzanego Dariusza Mateckiego m.in. na posiedzeniu Komisji Regulaminowej Sejmu RP w dniu 5 marca 2025 roku, w licznych wywiadach dla mediów oraz na portalu X, informacje o braku jakichkolwiek podstaw uzasadniających przedstawienie zarzutów oraz braku przesłanek do zastosowania wobec niego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Działania podejmowane przez podejrzanego Dariusza Mateckiego miały na celu stworzenia wrażenia, iż podejmowane wobec niego działania przez Prokuraturę mają uwarunkowania polityczne
– napisano w odpowiedzi na pismo RPO.
Zdaniem rzecznika informacje udostępnione "Gazecie Wyborczej" wskazują "w ewidentny sposób na podejmowane przez podejrzanego Dariusza Mateckiego działań mających na celu utrudnienia prowadzenia postepowania przygotowawczego".
Co ciekawe w zeszłym tygodniu rzecznik Prokuratury Przemysław Nowak zaznaczył, że prokuratura nie udostępniała żadnych dokumentów z prowadzonej sprawy redaktorowi z "GW". Rzecznik PK powiedział, że skonsultował się z prokuratorem prowadzącym śledztwo, który potwierdził jednak autentyczność zawartych w nim cytatów. "Dostęp do tych rozmów miało dziesiątki, jak nie więcej, osób" - mówił Nowak.