Podczas wczorajszego protestu Strajku Kobiet zaatakowano dziennikarkę Mediów Narodowych oraz jej operatora. „Dziennikarka Agnieszka Jarczyk napadnięta na Strajku Kobiet ma uszkodzony słuch” – podał na Twitterze Tomasz Kalinowski, wiceprezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Trybunał Konstytucyjny opublikował wczoraj uzasadnienie pisemne wyroku z 22 października ub.r., w którym orzekł o niekonstytucyjności przepisu dopuszczającego aborcję w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu. Zwołano kolejny protest, który w Warszawie zaczął się przed siedzibą TK przy al. Szucha o godz. 18.30.
Podczas manifestacji liderka Strajku Kobiet zauważyła obecność Mediów Narodowych. Zaczęło się od kpin Marty Lepmart. Skończyło się na ataku. Grupka uczestników protestu rzuciła się na dziennikarkę Agnieszkę Jarczyk oraz jej operatora.
Dyrektor Zarządzający Mediów Narodowych poinformował w nocy, że zaatakowana dziennikarka ma uszkodzony słuch.
Jeszcze dziś przejdzie badania lekarskie. W tym momencie wraz z operatorem są na komendzie i zgłaszają sprawę napaści i kradzieży sprzętu
– podał wiceprezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Dziennikarka @AgaJarczyk napadnięta na #StrajkKobiet ma uszkodzony słuch. Jeszcze dziś przejdzie badania lekarskie. W tym momencie wraz z operatorem są na komendzie i zgłaszają sprawę napaści i kradzieży sprzętu.
— Tomasz Kalinowski (@kalinowski__) January 27, 2021
Moment ataku:
Moment ataku na dziennikarzy oraz zniszczenie sprzętu. Na materiale widać też sprawcę. pic.twitter.com/54kol2kbQs
— Tomasz Kalinowski (@kalinowski__) January 27, 2021
Protest, który zaczął się przed siedzibą TK przy al. Szucha, trwa od godz. 18.30. Sprzed siedziby Trybunału jego uczestnicy przeszli na plac Na Rozdrożu, a dalej Alejami Ujazdowskimi na plac Trzech Krzyży. Potem demonstranci przeszli na Aleje Jerozolimskie, skręcili w ul. Raszyńską i po godz. 20 zatrzymali się w okolicach siedziby PiS przy ul. Nowogrodzkiej. Spod siedziby PiS przeszli na rondo Dmowskiego. Następnie przemarsz wrócił przed siedzibę TK