Policjant Tomasz Waszczuk, który w lutym 2022 r. nie chciał wpuścić posłanek Koalicji Obywatelskiej do strefy zamkniętej w pobliżu granicy polsko-białoruskiej, za swoją postawę usłyszał zarzut prokuratorski przekroczenia uprawnień w lipcu 2024 r. Groziły mu nawet trzy lata więzienia.
Klaudia Jachira i Urszula Zielińska odgrażały się, że po zmianie władzy rozliczą się z mundurowym. Sprawa była w przeszłości kilkukrotnie umarzana, jednak rok temu skończyło się na postawieniu funkcjonariuszowi zarzutów.
Adwokat reprezentujący Waszczuka, Bartosz Lewandowski, wyjaśnił, że "sprawa nigdy nie powinna trafić do sądu, ale Prokuratura, po ponownej analizie, zdecydowała o cofnięciu aktu oskarżenia".
Działania prokuratury przeciwko Tomaszowi Waszczukowi to skandal, do którego nigdy nie powinno dojść. Represje wobec tego odważnego policjanta pokazują realne podejście obecnych władz do tych, którzy od 2021 roku bronią Polski przed operacją hybrydową na naszej granicy z Białorusią – komentuje w rozmowie z portalem Niezależna.pl Stanislaw Żaryn, doradca prezydenta RP Andrzeja Dudy, prezes Fundacji Instytut Bezpieczeństwa Narodowego.
Pan Waszczuk miał zostać ukarany, bo naraził się dwóm parlamentarzystkom, które chciały organizować nieodpowiedzialne happeningi przy granicy z Białorusią. Odmówił im wstępu do strefy zamkniętej, zgodnie z obowiązującymi przepisami. Ale niezgodnie z logiką posłów PO, którzy w latach 2021-2023 uznawali atak hybrydowy przeciwko Polsce za dobre paliwo polityczne do własnej działalności. Szokujące praktyki, które pan Waszczuk zablokował, były prowadzone ze szkodą dla Polski. Państwo polskie Tomaszowi Waszczukowi powinno podziękować, a nie go ścigać.
– dodaje nasz rozmówca.
Nie mam cienia wątpliwości, że to nacisk społeczny sprawił, że prokuratura cofnęła akt oskarżenia wobec Tomasza Waszczuka – uzupełnia Żaryn.
Gdyby wokół tej kwestii nie zrobiło się głośno, trafiłby on na ławę oskarżonych. Słabnący rząd, poddany presji społecznej, musiał się wycofać. Nie oznacza to jednak realnego wsparcia dla rzetelnej pracy funkcjonariuszy służb mundurowych, którzy mierzą się z presją migracyjną już nie tylko na granicy wschodniej, ale też zachodniej.
– kończy.