Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Działaczka KOD opowiada, jak to było z szukaniem pracy Kijowskiemu. Internauci: "Ręce opadają"

- On pracy nie zdobędzie, bo próbowaliśmy, szukaliśmy dla niego, jego znajomych pytaliśmy. Nikt teraz Mateusza nie zatrudni - tak o szukaniu pracy dla Mateusza Kijowskiego, byłego lidera KOD mówiła Elżbieta Pawłowicz-Opara, działaczka Komitetu Obrony Demokracji oraz inicjatorka głośnej medialnie zbiórki pieniędzy na rzecz Kijowskiego. Internauci sprawę oceniają jednoznacznie: ręce opadają.

O tym, w jakim to finansowym dołku znajduje się były lider KOD-u wszyscy mogli dowiedzieć się w listopadzie ubiegłego roku, gdy w wywiadzie dla naTemat.pl Kijowski pożalił się, że nie starcza mu nawet na bilety komunikacji miejskiej, zakupy muszą robić mu znajomi, a jeśli nic w jego fatalnej rzekomo sytuacji się nie zmieni, to wyemigruje.

Reklama

Wówczas działaczka KOD, Elżbieta Pawłowicz-Opara zorganizowała dla Kijowskiego... zbiórkę pieniędzy o szumnej nazwie "Stypendium wolności - Mateusz, zostań w Polsce". W ciągu kilkunastu dni na rzecz byłego lidera Komitetu Obrony Demokracji zebrano około 32 tys. złotych.

CZYTAJ WIĘCEJ: Kijowski ma już kasę na święta. A co z sylwestrem? 

Niedawno o materialnym statusie Mateusza Kijowskiego Pawłowicz-Opara rozmawiała z Dominiką Wielowieyską, dziennikarką "Gazety Wyborczej". Wspomniała również o poszukiwaniu pracy dla niego.

- Jest nadal w trudnej sytuacji materialnej. Przez jego zaangażowanie, przez to, że przez 24 godziny na dobę poświęcił się temu ruchowi, popadł w różne problemy finansowe. On pracy nie zdobędzie, bo próbowaliśmy, szukaliśmy dla niego, jego znajomych pytaliśmy. Nikt teraz Mateusza nie zatrudni

- mówiła.

Internauci nie pozostawili tego bez komentarza:

 

Reklama