Rodzina i dom są w centrum życia - taki stan mamy w Polsce - mówił dziś w programie Telewizji Republika "W Punkt" poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski, komentując przyjętą w ostatnim czasie rezolucję Parlamentu Europejskiego ws. "stref wolności LGBTIQ".
- W polskim prawie, w oparciu o konstytucję, mowa jest o rodzinie, jako związku mężczyzny i kobiety. Jeżeli w Unii Europejskiej są miejsca, w których prześladuje się osoby ze względu na ich odmienność seksualną, to niech te państwa sobie z tym radzą. U nas tego problemu nie ma
- rozpoczął poseł Marek Suski, pytany o zapisy z rezolucji PE ws. strefy wolności LGBTIQ.
Dodał, że „to próba odwrócenia historii, natury i wszystkiego, co do tej pory jest znane, czyli że rodzina to mężczyzna i kobieta”. - Oczywiście zdarzają się rozstania, jest jeden z rodziców. To oczywiście też jest rodzina. Rodzina i dom są w centrum życia - taki stan mamy w Polsce - mówił poseł PiS w Telewizji Republika.
- Jeśli są kraje tak postępowe i w ten sposób chcą u siebie organizować życie społeczne, może to do nich się odnosi (rezolucja PE -red.)? Moim zdaniem właśnie to jest dyskryminacja, szczególnie dzieci - mówił.
- Dziecko i trzech tatusiów? To jest dopiero dyskryminacja
- zauważył.
- Nie wiem, jak miałoby to być egzekwowane. Parlament Europejski chce zmieniać polską konstytucje? Nie wydaję mi się, że aby nasi obywatele chcieli teraz tęczowej konstytucji, w której wszystko stałoby na głowie - ocenił Suski.
- Jeżeli samorząd wspiera rodziny rozumiane w taki sposób, że jest żona, mąż i dzieci, to - w rozumieniu rezolucji - jest to dyskryminacja pośrednia - przytoczyła prowadząca „W Punkt”.
Poseł KO Paweł Poncyljusz przyznał, że „nie potrafi tego wytłumaczyć”. - Przypominam, że w jednej z gazet pojawiły się naklejki dot. „stref wolnych od LGBT”. Mamy ogólnopolskie zgłupienie jakiejś części społeczeństwa, podsycane przez polityków - przyznał zaczepnie polityk.
Pytany o treść rezolucji europoseł Lewicy Marek Balt zastanawiał się, czy „poseł Suski miałby coś przeciwko temu, żeby Elton John ze swoim mężem i adoptowanymi dziećmi od surogatki tutaj zamieszkali”.
- Ich związek zostałby uchylony przez polskie prawo, a dzieci im odebrane? Czy Ronaldo, który ma dzieci od surogatki, a mieszka z przyjacielem, po przyjeździe do Polski tych dzieci byłby pozbawiony? Ale mniejsza z tym. Nie rozmawiajmy o cudzych…
- skonstatował Balt.
- Ale sam pan o tym rozmawia... - zauważył poseł Suski.