Zarząd KGHM w październiku 2018 nie przedłużył umowy z dyrektorem oddziału COPI Grzegorzem Machem, a przeprowadzane kontrole poskutkowały zawiadomieniem do prokuratury. Chodzi o przetargi... Były już dyrektor (nadzorujący działanie oddziału KGHM odpowiedzialnego za informatykę) poczuł się najwyraźniej skrzywdzony i postanowił pożalić na łamach "Gazety Wyborczej". A ta szybko dołożyła kontekst polityczny.
"Gazeta Wyborcza" opisuje dzisiaj w artykule „Miedziana Protekcja” domniemane „ustawienia” przetargów w KGHM. Jej źródłem informacji jest między innymi właśnie Mach. W "sensacyjnym" materiale nie brakuje politycznych aluzji, zarzutów opartych o przypuszczeniach i plotkach, sporo uwagi poświęcono zwłaszcza jednemu z pracowników Karolowi Kosowi. Tylko dlatego, że jest on chrześniakiem wiceprezesa PiS Adama Lipińskiego.
Z tej okazji do ataku skorzystali natychmiast politycy Platformy Obywatelskiej.
Chrześniak wiceprezesa PiS ustawiał przetargi w KGHM. Na, bagatela, ponad 3 mln zł? Efekt? Zwolniono osobę zawiadamiającą o przestępstwie. Prokuratura nic nie wie. Bo i po co? Chrześniak jest bezkarny. Ośmiornica PiS. https://t.co/E6dLNTnt6m
— Marcin Kierwiński (@MKierwinski) 28 stycznia 2019
"Wyborcza" przyznaje, że swoje ustalenia opiera m.in. na wewnętrznej korespondencji firmy. Od działu bezpieczeństwa do… dyrektora Macha. Do dokumentu, stanowiącego tajemnicę przedsiębiorstwa, dostęp miał tylko Mach i Pion Bezpieczeństwa. Kto przekazał list dziennikarzowi? Tego "Wyborcza" nie ujawnia.
Jak ustalił portal niezalezna.pl w KGHM: Karol Kos jest dyrektorem ds. technicznych Oddziału COPI (Centralny Ośrodek Przetwarzania Informacji) KGHM Polska Miedź SA od czerwca 2016 roku. Doświadczenie zawodowe jest duże, karierę zawodową rozpoczął w 2005 roku, pracował m.in. przez ponad 6 lat we wrocławskim oddziale IBM. Do września 2018 roku jego bezpośrednim przełożonym, odpowiedzialnym za nadzór nad Karolem Kosem oraz prowadzonymi przez COPI przetargami, był Grzegorz Mach.
"Wyborcza" wprost pisze, że Mach poniósł konsekwencje, bo rzekomo odkrył nieprawidłowości.
"Niedługo potem Mach zostaje zwolniony"
- czytamy
Tymczasem - jak się dowiedzieliśmy - spółka nie zwalniała Macha. Współpracę zakończono na przełomie września i października 2018, bo nie przedłużono umowy terminowej.
"Praktyki stosowane w poprzednich okresach w Oddziale COPI budzą poważne wątpliwości. Prowadzone są jeszcze szczegółowe kontrole wskazujące na liczne nieprawidłowości, ale do wrocławskiej prokuratury trafiło już zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa (nadużycia uprawnień i wyrządzenia znacznej szkody majątkowej) przez Grzegorza Macha" - podkreśla KGHM.
Spółka przyznaje, że w ramach KGHM Polska Miedź SA działają departamenty audytu, kontroli wewnętrznej, a także Pion Bezpieczeństwa i Przeciwdziałania Stratom. Przeprowadzają setki kontroli rocznie. Jedna z nich (prowadzona od 15 czerwca do 30 lipca 2018 roku) dotyczyła przetargów dotyczących projektów, którymi kierował dyrektor Karol Kos.
"Zmiany wprowadzone przez Karola Kosa w kontrolowanych przetargach nie spowodowały strat finansowych w KGHM Polska Miedź SA. Konsekwencją były tylko nieznaczne opóźnienia lub zmiana trybu przetargu. Kontrola wewnętrzna nie wskazała na próbę nadużycia zajmowanego stanowiska. Pion bezpieczeństwa zalecił zdyscyplinowanie dyrektora Karola Kosa do niewykraczania poza zakres zadań i kompetencji"- podkreślono.
I wskazuje, że nadzór prowadzony przez jego przełożonego Grzegorza Macha był niewystarczający.
Grzegorz Mach wykonał zalecenia Pionu Bezpieczeństwa KGHM, nie wnosząc o żadne dodatkowe kontrole
- dodaje KGHM.
Teraz czas na ustalenia prokuratury. Między innymi analiza tego co znaleziono w gabinecie byłego dyrektora...