Nowy pełnomocnik Radia Szczecin chce dostępu do służbowego telefonu i komputera, na którym są materiały obciążające polityków Platformy Obywatelskiej, zbierane w toku żmudnej, dziennikarskiej pracy - poinformował Duklanowski.
Nowy pełnomocnik Radia Szczecin, nominowany przez reżim Tuska, chce dostać się do mojego służbowego komputera i telefonu.
— Tomasz Duklanowski (@TDuklanowski) January 22, 2024
Pełnomocnikiem jest mec Rafał Wiechecki, przyjaciel Giertycha i jednocześnie obrońca Gawłowskiego i innych ludzi Platformy.
W komputerze służbowym i… pic.twitter.com/HWe02hVtKp
Dziennikarz - chcąc uniknąć scen rodem z redakcji „Wprost” sprzed lat - zdecydował się zdeponować sprzęt u notariusza.
Do ataku na dziennikarza odniósł się w rozmowie z Nezalezna.pl redaktor naczelny "Gazety Lubuskiej" i "Gazety Wrocławskiej" Janusz Życzkowski.
- To przynosi skojarzenia z upiornymi czasami - mówi.
I tłumaczy:
„Pierwsza kwestia - tajemnica dziennikarska. To fundamentalna zasada naszej pracy. Dziennikarz ma prawo bronić swoich źródeł informacji, co wprost wynika z prawa prasowego. Łamanie tych zasad jest niedopuszczalne; na pewno wiele mówi o intencjach tych, którzy to prawo chcą łamać. Po drugie, widać, że rządzący dalej nie mają hamulców, żeby osiągnąć cel, żeby rozliczać tych, którzy nie bali się pisać o ciemnych stronach ich funkcjonowania. Władza zachowuje się w sposób barbarzyński”.
Życzkowski zastanawia się, „na jakim miejscu znajdzie się Polska - pod wpływem tych wszystkich działań, wymierzonych w media - w tzw. rankingach wolności prasy, które tak często są cytowane przez środowiska lewicowo-liberalne”. - To, co obserwujemy w Polsce, to nie są działania państwa demokratycznego, a reżimu czy hunty - uważa.
Pytany, czy środowisko dziennikarskie solidarnie ujmie się za Duklanowskim, przyznaje, że „tak to powinno wyglądać”. - Już powinniśmy móc cytować stanowiska redaktorów naczelnych najważniejszych mediów w Polsce. Na pewno zareagują Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich czy Centrum Monitoringu i Wolności Prasy - podkreśla.
- Żyjemy niestety w tak spolaryzowanej sytuacji, że zabranie głosu w tej sprawie także będzie polityczne. Będzie papierkiem lakmusowym, kto - w kontekście pryncypiów funkcjonowania mediów - zachowuje się właściwie, a kto jest w koalicji z tymi, którzy w bezprawny sposób uderzają w dziennikarza, także w źródła jego informacji
- podsumowuje.