- Rosjanie grają stereotypami, które wyrobił sobie o nich Zachód, że są "nie do pokonania", że "jest ich dużo", że "straty ich nie obchodzą" i mogą do końca konfliktu za miejscowość pokroju Awdijiwki ponosić tysięczne straty. Rosjanie sprytnie wykorzystują sprzyjające im "okienko", składające się z kilku czynników - powiedział w TV Republika dr Marek Kozubel.
Dziś mijają dwa lata od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę. O obecnej sytuacji na froncie rozmawiali dziś eksperci na antenie TV Republika.
Zdaniem dr Marka Kozubela, Rosjanie "są w trakcie ogarniania".
- To, że oni skupili się na mobilizacji, bo tracą mężczyzn tysiącami, nie oznacza, że się ogarnęli. Zmienili strategię działania, a my mylnie uważamy, że ogarnęli się i są nie do pokonania. Rosjanie grają stereotypami, które wyrobił sobie o nich Zachód, że są "nie do pokonania", że "jest ich dużo", że "straty ich nie obchodzą" i mogą do końca konfliktu za miejscowość pokroju Awdijiwki ponosić tysięczne straty. Rosjanie sprytnie wykorzystują sprzyjające im "okienko", składające się z kilku czynników
Zaznaczył, że pierwszym z czynników jest deficyt amunicji po stronie ukraińskiej, która wystrzeliwuje ok. 2000 pocisków artyleryjskich dziennie.
- Rzucanie przez Rosjan mięsa armatniego i tracenie 7-8 razy więcej żołnierzy niż przeciwnik nie jest żadną wunderwaffe. Choć w 2022 r. armia rosyjska, przedstawiana jako druga armia świata, dostarczyła wielu powodów do zgorszenia, ale i do śmiechu, Rosjanie pozostają groźnym przeciwnikiem, który rozgrywa Zachód propagandowo. Rosjanie przedstawiają to, że "co z tego, że wyciągamy stare czołgi, ale idziemy naprzód". Pytanie tylko, ile idą naprzód w skali miesiąca - zapytał ekspert.