Redaktor Michał Rachoń komentował dziś w Telewizji Republika zeszłotygodniowe wystąpienie premiera Donalda Tuska w Sejmie.
Najważniejszym kłamstwem, na którym Donald Tusk zbudował całość swojego wystąpienia w sejmie, było kłamstwo dotyczące zupełnie innej dziedziny, nie tylko Zielonego Ładu. Jedyne ugrupowanie, które w całej historii III RP sprzeciwiało się polityce rosyjskiej dominacji nad Polską, była partia Prawo i Sprawiedliwość. Jeden z jej twórców, Lech Kaczyński, zapłacił za to najwyższą cenę. Donald Tusk zwalczał antyrosyjską politykę Lecha Kaczyńskiego i do dziś jest to jego najgłębszy polityczny kompleks. Właśnie dlatego swoje własne winy w tej sprawie, przypisuje dziś swoim oponentom
– zwrócił uwagę Rachoń.
Jak dodał, "to kompleks, który jak widać, nie jest wyłącznie kompleksem Donalda Tuska, bo kiedy pada słowo "reset", kiedy to słowo jest skandowane w ławach sejmowych, uruchamia się również marszałek Hołownia i nic dziwnego".
To w końcu w partii marszałka Hołowni zasiadają na bardzo ważnych i odpowiedzialnych funkcjach ludzie, którzy ten reset tworzyli: szef kancelarii Sejmu i jeden z najważniejszych ludzi od służb specjalnych w poprzednich rządach Donalda Tuska pan Jacek Cichocki jest jednym z nich. W ugrupowaniu marszałka Hołowni bryluje również pani, która była wiceministrem spraw zagranicznych w czasach resetu, a później ambasadorem Polski w Federacji Rosyjskiej
– zauważył.
- Reset jest tak głęboko wpisany w tożsamość polityczną rządzących dziś ugrupowań, że ktoś mógłby pomyśleć, że słowa, które słyszeliśmy przed chwilą o rządzącej partii Donald Tusk kieruje do siebie i o przemyśleniu błędów, które popełnił w przeszłości. Ale nic z tych rzeczy, Donald Tusk mówi w ten sposób o partii Prawo i Sprawiedliwość - podkreślił Michał Rachoń.
Jak dodał,. Donald Tusk ma świadomość tego, że w latach 2008-2014, przez ponad 6 lat prowadzących do wojny na Ukrainie, on, jako polski premier prowadził politykę, której podstawowym elementem, był dialog z Rosją, taką, jaką ona jest - to znane świetnie słowa Donalda Tuska.
W ramach tego dialogu Donald Tusk jeździł do Moskwy, wysyłał do Putina Sikorskiego, przyjmował w Polsce bezpośrednio po rosyjskiej agresji na Gruzję Siergieja Ławrowa, dając całemu światu sygnał, że z Rosją można, że nic się nie stało, to tylko atak na Gruzję, a kogo Gruzja obchodzi. Tusk przyjął wówczas Siergieja Ławrowa w swoim gabinecie
– podkreślił.