Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz nie ma ostatnio dobrej passy. Na jego ugrupowanie spadła mocna krytyka - zarówno politycznych obserwatorów, jak i lokalnych działaczy ludowców. Wszystko przez to, że PSL dołączył do Koalicji Europejskiej z ugrupowaniami o lewicowym charakterze. Ale Kosiniak-Kamysz robi dobrą minę do złej gry - mówi, że może to dać PSL-owi "nowe głosy". A to ciekawe...
Kosiniak-Kamysz podkreślił, że start PSL w wyborach do Parlamentu Europejskiego w ramach Koalicji Europejskiej otwiera jego ugrupowanie na nowe środowiska i nowe głosy, których PSL nie dostałby idąc pod własnym szyldem.
"Myślę na przykład o osobach, które mówiły do mnie: zagłosowałbym na PSL, ale wy jesteście na granicy progu wyborczego, a ja nie chcę marnować głosu, chcę głosować na partię, która na pewno dostanie dobry wynik. I teraz jest to dużo bardziej prawdopodobne. Wynik Koalicji Europejskiej na pewno będzie dobry. Czy wygrany, o to będziemy walczyć"
- podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Lider PSL zapomniał chyba o osobach, które jednoznacznie deklarują swój odwrót od ludowców po tym, jak partia dołączyła do Koalicji Europejskiej z takimi partiami jak np. Zieloni czy SLD - deklarujący swoje bezgraniczne poparcie dla środowisk LGBT.
Kosiniak-Kamysz zapewnił jednak, iż nie boi się o wartości i tożsamość swojej partii.
"Udało nam się te wartości i tożsamość zachować w momencie frontalnego ataku przez ostatnie 3,5 roku, kiedy chciano nas wyeliminować z życia politycznego i próbowano ukraść nam tożsamość. Nie dopuścimy do tego, by nasze wartości i tożsamość stracić"
- podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Zupełnie co innego mówią lokalni działacze, tacy jak na przykład Sławomir Świerzyński. Dla nich sojusz z lewicowymi ugrupowaniami był nie do przełknięcia. Tymczasem Kosiniak-Kamysz staje się tego nie rozumieć.
"My tę burzę przetrwaliśmy, najtrudniejszy moment myślę za nami. Nie mam poczucia, że decyzja o współtworzeniu Koalicji Europejskiej rozczarowuje jakieś duże gremium w PSL, wśród naszych członków czy sympatyków. Oczywiście nie wszyscy są z tej decyzji zadowoleni, ale teraz jest determinacja i ciężka praca. Podsumowanie będzie 26 maja"
- twierdzi lider PSL.
Dopytywany o działaczy PSL, którzy wyrażają niezadowolenie z tej decyzji m.in poseł Eugeniusz Kłopotek, który stwierdził, że w jesiennych wyborach parlamentarnych PSL powinno startować pod własnym szyldem, jeżeli chce przetrwać, Kosiniak-Kamysz odpowiedział, że PSL jest partią demokratyczną i w przeciwieństwem do innych formacji nikt nikogo nie karze za zajmowanie swojego stanowiska.