Wskazanie Rafała Trzaskowskiego jako nowego kandydata PO na prezydenta, to problem dla kandydata Lewicy Roberta Biedronia i jego sztabu, a jeszcze większy problem dla Szymona Hołowni - ocenia Przemysław Czarnek, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Zaznaczył, że Trzaskowski "startować może i musi, żeby podnieść sondaże partii i spowodować, żeby PO nie zatopiła się do końca, ale na pewno nie wygra".
Rafał Trzaskowski, jako nowy kandydat KO na prezydenta RP jest problemem przede wszystkim dla kandydatów opozycji - stwierdził w piątek poseł PiS Przemysław Czarnek. Według niego, działacze Platformy Obywatelskiej wiedzą, że Trzaskowski nie wygra; ma tylko spowodować, by PO "nie zatonęła do końca".
Pytany w Programie Pierwszym Polskiego Radia, czy kandydowanie Trzaskowskiego na urząd prezydenta jest dużym problemem dla Prawa i Sprawiedliwości, poseł PiS, Przemysław Czarnek, odparł: "Jeżeli ktoś zna mechanizmy wyborcze, to na pewno wie, że dla nas większym problemem było to, że pani Małgorzata Kidawa-Błońska, kandydatka głównej partii opozycyjnej, miała tak fatalne sondaże".
- I dlatego cieszymy się, że będzie teraz kandydat, który może poprawić te sondaże, poprawić bo to przede wszystkim wpływa na kandydatów opozycji
- oświadczył. Przekonywał, że to jest problem dla kandydata Lewicy Roberta Biedronia i jego sztabu, a jeszcze większy problem dla Szymona Hołowni.
- Więc z perspektywy naszego kandydata prezydenta Andrzeja Dudy, jeśli w ogóle cokolwiek ma nas obchodzić na opozycji, to bardziej pewna równowaga i konkurencja rzeczywiście pomiędzy kandydatami na opozycji, aniżeli brak tej konkurencji - dodał.
Jego zdaniem, z perspektywy PO każdy kandydat jest lepszy od Kidawy-Błońskiej, bo - jak mówił - "panowie - a trudno mówić mężczyźni, biorąc pod uwagę sytuację, że pozostawili ją na placu boju - Bartosz Arłukowicz, Adam Szłapka, tak fatalnie poprowadzili tę kampanię wyborczą, że zjechali z 29 procent do 2 procent poparcia w pewnym momencie".
Według posła PiS, Platforma zdaje sobie sprawę, że Trzaskowski nie wygra tych wyborów, a nawet tego nie chce, bo gdyby wygrał, to wtedy premier Mateusz Morawiecki wyznaczyłby komisarza, który zarządzałby Warszawą.
- A Platforma Obywatelska i Hanna Gronkiewicz-Waltz mają takie grzechy na sumieniu w Warszawie, że nie mogą sobie pozwolić na to, żeby nie rządzić na razie Warszawą, co zresztą Gronkiewicz Waltz wyraźnie dała do zrozumienia w swoim tłicie ("Nie wolno oddać Warszawy Komisarzowi z PiS. Opamiętajcie się" - napisała w czwartek na TT)
- powiedział.
Czarnek zwrócił uwagę, że komisarz w stolicy byłby tylko po wygraniu wyborów przez obecnego włodarza Warszawy, a nie przed. Według niego działacze PO zdają sobie z tego sprawę.
- Komisarz jest potrzebny, gdyby kandydat Platformy Obywatelskiej miał wygrywać wybory prezydenckie. Natomiast samo startowanie w wyborach nie jest jeszcze powodem, dla którego wprowadza się komisarza. I to dokładnie Platforma wie. Startować, to co innego, a wygrać to co innego
- zauważył.
Poseł PiS przekonywał, że Trzaskowski "startować może i musi, żeby podnieść sondaże partii i spowodować, żeby PO nie zatopiła się do końca, ale na pewno nie wygra".
- Dlatego Platforma wie, że skoro (Trzaskowski) na pewno nie wygra, to nie jest z kolei niebezpieczeństwo dla nich, że zostawi Warszawę - podsumował. Jak dodał, "Platforma tonie w wyniku fatalnej kampanii wyborczej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej".