O problemach związanych z demografią, korkami, infrastrukturze drogowej i transporcie publicznym dyskutowało podczas debaty siedmioro z dziewięciu kandydatów na prezydenta Łodzi. Zabrakło Hanny Zdanowskiej - popieranej przez Koalicję Obywatelską prezydent Łodzi.
W debacie zorganizowanej przez Radio Łódź, Polskie Radio 24 i TVP3 Łódź, w siedzibie tej pierwszej stacji uczestniczyli: poseł PiS Waldemar Buda (Zjednoczona Prawica), działacz miejski Robert Górski (Kukiz’15), przedsiębiorca Krzysztof Lipczyk (KWW Wolność Murem za Łodzią, popierany przez Partię Wolność i Kongres Młodej Prawicy), b. szefem lokalnych struktur Samoobrony Zbigniew Maurer (Akcja Narodowa), biznesmen Piotr Misztal (KWW Bezpartyjni), radna miejska Urszula Niziołek-Janiak (Koalicja Tak!) i społeczniczka Agnieszka Wojciechowska van Heukelom (KWW Agnieszki Wojciechowskiej – Bezpartyjni).
Nieobecna była sprawująca od ośmiu lat funkcję prezydenta Łodzi Hanna Zdanowska (KWW Hanny Zdanowskiej), popierana przez PO, Nowoczesną, SLD, PSL. Na debacie nie stawił się także Janusz Rutkowski (KWW Prawo i Moc).
- W Łodzi mamy kilka problemów, które wszyscy diagnozują, łącznie z obecną panią prezydent, natomiast pozostaje pytanie, co w tej sprawie zrobiono. Moim zdaniem największym problemem, z którym Łódź musi sobie poradzić, jest demografia, bo w związku z wyludnianiem się miasta będziemy natrafiali na coraz większe problemy - od budżetowych po funkcjonowanie różnych instytucji
– powiedział Buda.
Jak dodał, by zatrzymać młodych w Łodzi, starania każdego z kandydatów na prezydenta powinny być nakierowane na pozyskanie inwestorów poprzez stworzenie odpowiednich warunków do inwestowania.
Reprezentująca koalicję ruchów miejskich Niziołek-Janiak wskazała, że jej program koncentruje się na codzienności łodzian. Wojciechowska van Heukelom zamierza zracjonalizować przyszłe inwestycje, by odpowiadały realnym potrzebom mieszkańcom i rozwiązywać realne problemy społeczne łodzian, a Lipczyk chciałby oddać więcej władzy w ręce łodzian w radach osiedli i skończyć z dalszym zadłużania miasta, które – jak wskazał – sięga dziś 3 mld zł. Maurer postulował zaś ograniczanie ściągania przez miasto podatków lokalnych i zadbanie o rodzime przedsiębiorstwa. Z kolei Misztal zmian w mieście – głównie w płynności ruchu drogowego – chciałby dokonać "twardą ręką".
- Dziś w Łodzi mamy do czynienia z administrowaniem, a nie zarządzeniem. Dlatego postanowiliśmy rzucić wyzwanie obecnej władzy i zaproponować coś co "przyspieszy" Łódź. Miasto potrzebuje innowacji społecznych, politycznych i biznesowych. My takie innowacje oferujemy, m.in. w nastawieniu na transport publiczny i nie dyskryminowaniu kierowców
– oświadczył Górski.
Wśród wielu tematów poruszanych przez kandydatów znalazły się problemy związane ze złym działaniem komunikacji miejskiej, infrastrukturą drogową oraz korkami w mieście. Zdaniem Budy, ten problem rozwiązałaby bezpłatna komunikacja miejska. Kandydat Zjednoczonej Prawicy dodał, że chciałby wprowadzić też kartę miejska z szeregiem ulg dla osób płacących w Łodzi podatki. Pomysłem Misztala na odkorkowanie miasta jest natomiast budowa "dróg nad drogami".
- Jeśli chcemy zachęcić łodzian do zaprzestania korzystania z samochodów i wjeżdżania do centrum komunikacją miejską, to musi być ona czysta, bezpieczna i zapewniona przez prezydenta miasta, bo taka jest jego rola (…) Nowa siatka połączeń wywołała wiele protestów; problem komunikacji pokazuje, jak w soczewce, że ryba psuje się od głowy
– zaznaczyła Wojciechowska van Heukelom. O zwiększeniu inwestycji w transport publiczny i jego usprawnieniu mówił też Górski.
Buda wskazał, że należy skończyć z "patologią" w postaci zatrudnianych radnych w miejskich spółkach, ponieważ - jak tłumaczył - w takiej "sytuacji zależności radny nie jest w stanie wykonywać czynności kontrolnych i właściwie wykonywać swój mandat". Ten sam postulat znalazł się w programie kandydata popieranego przez Partię Wolność.
Była to pierwsza debata kandydatów na prezydenta Łodzi. Wybory samorządowe odbędą się 21 października. Dwa tygodnie później, 4 listopada przeprowadzona zostanie druga tura głosowania tam, gdzie w pierwszej nie zostanie wybrany wójt, burmistrz lub prezydent miasta.