- Te procesy [fuzji Orlenu z innymi spółkami] nie są związane z żadnymi sprawami politycznymi - te procesy są konieczne ekonomicznie dla tych firm i dla państwa. Dziś nie tylko jest kwestia dużych inwestycji, których nie realizowano wcześniej, te pieniądze były przejadane i powiedzmy sobie, że potężna mafia paliwowa, która drenowała budżet państwa i te spółki, przestała zarabiać - powiedział w rozmowie z Tomaszem Sakiewiczem na antenie TV Republika Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen.
W poniedziałek poinformowano, że Komisja Europejska zatwierdziła zaproponowanych przez PKN Orlen nabywców aktywów sprzedawanych w ramach realizacji środków zaradczych przy przejęciu kontroli nad Grupą Lotos.
Tomasz Sakiewicz pytał Daniela Obajtka, czym różni się ta zgoda KE od dotychczasowych zgód wydawanych w kwestii fuzji Orlenu z Lotosem.
- To jest cały proces, to są dwie fazy w Komisji Europejskiej, potem zgoda warunkowa - warunkiem byli partnerzy oraz inne warunki - struktura transakcji jako połączenie przez przejęcie - Skarb Państwa wnosi swoje aktywa do Orlenu, zwiększa akcjonariat w Orlenie, potem parytet wymiany akcji, wcześniej ich wycena i po zaakceptowaniu partnerów - jest ostateczna zgoda Komisji. Nie tylko zgadza się na te warunki, ale zgadza się na te warunki w wykonaniu partnerów, uznaje partnerów za właściwych i uznaje umowy, które z nimi zawarliśmy, za umowy właściwe - tłumaczył prezes PKN Orlen.
Pytany o dalsze warunki, stwierdził, że "chcieliby przejąć Lotos na przełomie lipca i sierpnia".
- To jest kwestia walnego [zgromadzenia akcjonariuszy] i zgody akcjonariuszy. Akcjonariusze już wstępnie wyrazili zgodę, Lotos już ogłosił walne, my niedługo ogłosimy walne w tym zakresie i myślimy, że ten proces zakończymy na przełomie lipca i sierpnia i przejmiemy Lotos. My już jesteśmy spółka multienergetyczną, bo przejęliśmy wcześniej parę spółek i przejęliśmy Grupę Energa. Niejednokrotnie był wielki wrzask, że przejmujemy Grupę Energa i dziś nie widzę, żeby ci, którzy krzyczeli i wrzeszczeli nas za to przeprosili. Grupa Energa ma bardzo mocnego partnera finansowego i dziś mocno inwestuje - kwestia budowy elektrowni w Ostrołęce, elektrowni gazowej w Grudziądzu, przygotowywanie procesu do podjęcia decyzji ws. elektrowni gazowej w Gdańsku, kwestie off-shore'u i on-shore'u, kwestie fotowoltaiki
- mówił Daniel Obajtek.
Potwierdził, że dzięki tym inwestycjom rozwija się zielona energia.
- Te procesy nie są związane z żadnymi sprawami politycznymi - te procesy są konieczne ekonomicznie dla tych firm i dla państwa. Dziś nie tylko jest kwestia dużych inwestycji, których nie realizowano wcześniej, te pieniądze były przejadane i powiedzmy sobie, że potężna mafia paliwowa, która drenowała budżet państwa i te spółki, przestała zarabiać i dziś widzimy różnego rodzaju krytykę ze strony niektórych polityków, ale nie widzimy, żeby [robił to] świat ekonomii, biznesu, środowiska biznesowe. Wszyscy doskonale sobie zdają sobie sprawę, że ten proces jest konieczny. Musi powstać firma, która udźwignie inwestycje i udźwignie transformację energetyczną - zmniejszać CO2, inwestować w alternatywne paliwa, mieć energetykę zeroemisyjną, a im więcej będziemy jej mieli, tym dłużej będzie funkcjonować energetyka emisyjna. Te wszystkie procesy są konieczne dla dobra naszej gospodarki
- przyznał Daniel Obajtek.
Prezes PKN Orlen podkreślił, że gdyby pięć lat temu nie rozpoczęto procesu dywersyfikacji dostaw surowców energetycznych, "to dziś bylibyśmy w bardzo ciężkiej sytuacji".
- Nie liczymy na dziękuję, nie mamy zamiaru, chociaż cały czas przeszkadza nam się w procesach dywersyfikacji, chociażby krytykując fuzję Orlenu z Lotosem. Nie raz słyszę ludzi, którzy nie trudnią się ekonomią w ogóle, a mówią, że "ten proces nie jest związany z dostawą ropy". Wszystkie te procesy są związane z dostawami ropy. My nie tylko kupujemy ropę dla Polski, ale dla całego regionu. To taka skala, że w systemie Orlenu jest 900 tys. baryłek ropy dziennie. Jeżeli mówimy o koszcie wydobycia ropy to od 22 dolarów do ponad 40 dolarów za baryłkę. Dziś cena oscyluje między 110-120 dolarów za baryłkę. Uwzględniając dyferencjał 35 dolarów, proszę policzyć - 900 tysięcy baryłek dziennie razy kwota, która uwzględnia i koszty wydobycia, i dyferencjał, to ok. 60-65 dolarów. Zdawaliśmy sobie doskonale sprawę, nie tylko ze względu na bezpieczeństwo, ale także z uwagi na inny aspekt - dziś jesteśmy w całym systemie zdywersyfikowani w 70 proc. 70 proc. ropy mamy z innych kierunków
- mówił Obajtek.