Wciąż trwają rozmowy dotyczące przyszłego kształtu sejmiku województwa dolnośląskiego. Gdyby Prawu i Sprawiedliwości udało się wejść w koalicję z Bezpartyjnymi Samorządowcami, wówczas, mając 20 radnych, zdobyliby w sejmiku większość. Jeden z liderów ruchu dolnośląskich Bezpartyjnych, Robert Raczyński, prezydent Lubina, przyznał, że takie rozmowy z PiS wciąż trwają.
Do nowego sejmiku województwa dolnośląskiego weszli kandydaci z pięciu komitetów. 14 radnych weszło z list Prawa i Sprawiedliwości, 13 - Koalicji Obywatelskiej, 6 z ramienia Bezpartyjnych Samorządowców, dwóch z KWW Z Dutkiewiczem dla Dolnego Śląska oraz jeden z list Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Zarówno "totalnym", jak i Prawu i Sprawiedliwości do rządzenia w sejmiku województwa potrzebna jest koalicja. "Języczkiem u wagi" stali się zatem Bezpartyjni Samorządowcy. Kilka dni temu w rozmowie z naszym portalem Robert Raczyński, jeden z liderów Bezpartyjnych Samorządowców na Dolnym Śląsku, przyznał, że "tak samo blisko, jak i daleko nam zarówno do PiS, jak i do KO".
- My mamy tylko interesy do załatwienia, w ogóle nie zbliżamy się – powiedziałbym – emocjonalnie
- podkreślił.
Dziś na Facebooku Raczyński, wybrany na kolejną kadencję prezydentem Lubina, stwierdził, że Bezpartyjni "wciąż prowadzą rozmowy koalicyjne z Prawem i Sprawiedliwością"."KWW Bezpartyjni Samorządowcy wyrośli dlatego, że nie podoba nam się ani PiS, ani PO. Gdyby było inaczej, przyłączylibyśmy się do którejś z tych partii. Polityka to wyłącznie interesy i my dzisiaj o tych interesach rozmawiamy w imieniu Dolnego Śląska. Być może to brzmi brutalnie z perspektywy innych województw, ale takie są realia"
- napisał na Facebooku Robert Raczyński.
Jak dodał, podczas rozmów poruszane są "dwie najważniejsze dla nas kwestie" - podatek miedziowy oraz rozwój infrastruktury kolejowej w regionie.
- Podatek miedziowy obarcza wyłącznie Dolny Śląsk, a poprzez centralną dystrybucję korzysta z niego cały kraj. Dla nas gotowość rządu do rezygnacji chociażby z części tej daniny będzie dowodem na to, że rząd poważnie traktuje Dolny Śląsk - podkreśla Raczyński.
Czy ograniczenie podatku miedziowego będzie ceną za większość w sejmiku województwa dolnośląskiego?
O jego zniesieniu Prawo i Sprawiedliwość mówiło przed wyborami parlamentarnymi w 2015 r. Niedawno kwestia podatku od kopalin była przedmiotem prac rządu. Wpływy do budżetu państwa z podatku ustalonego w 2012 r., którego głównym płatnikiem jest KGHM, to rocznie ok. 1,5 mld złotych.