Sąd Rejonowy w Wołominie uznał w piątek Kamila B. za winnego umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego, wskutek czego nieumyślnie potrącił śmiertelnie trzy rowerzystki.
Nie ma takiej kary, która byłaby w stanie przywrócić życie ofiarom. Skutki tego wypadku są tragiczne. Zginęły trzy osoby, czwarta dochodzi do zdrowia. To zdarzenie dotknęło także najbliższych pokrzywdzonych i całą społeczność
- podkreśliła w uzasadnieniu wyroku sędzia Agnieszka Bus-Masłosz.
Zwróciła przy tym uwagę, że Kamil B. był strażakiem ochotnikiem i dobrze znał skutki nieostrożnej jazdy. Sędzia zaznaczyła jednak, że okolicznością łagodzącą jest m.in. to że oskarżony jako pierwszy ruszył na pomoc ofiarom.
Przez cały czas od wypadku proponował też pomoc i zadośćuczynienie. Oskarżony pracuje i ma dobrą opinię w miejscu zamieszkania
- dodała sędzia.
Zdaniem sądu okoliczności te wskazują że Kamil B. "nie jest z gruntu złym człowiekiem; to było zdarzenie, którego nie chciał i będzie ponosił tego konsekwencje do końca życia".