– Odpowiedź najchętniej pozostawiłbym internautom. Takie zachowanie może się zdarzyć studentom, ludziom z fantazją albo ludziom po kielichu – stwierdził w rozmowie z Niezalezna.pl poseł Tadeusz Cymański, komentując sprawę wwiezienia na teren Sejmu w samochodowym bagażniku dwóch działaczy Obywateli RP.
Troje posłów - Ryszard Petru, Joanna Schmidt i Joanna Scheuring-Wielgus - którzy wczoraj uczestniczyli w zorganizowaniu transportu na teren Sejmu osobom postronnym, nie może wjeżdżać do parlamentu do końca bieżącego posiedzenia... Przypomnijmy, że wczoraj dwóch członków Obywateli RP wwieziono na teren Sejmu... w bagażniku.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Ci posłowie na teren Sejmu samochodami już nie wjadą! ZOBACZ NAZWISKA
Schmidt w bagażniku wwiozła do Sejmu Obywateli RP. Teraz sprawą zajmie się prokurator
Nie mogli się wedrzeć siłą, to znaleźli inny sposób. Posłanka wwiozła protestujących... w bagażniku!
Czy takie zachowanie nie narusza powagi mandatu posła, zapytaliśmy posła Tadeusza Cymańskiego.
Odpowiedź najchętniej pozostawiłbym internautom. Takie zachowanie może się zdarzyć studentom, ludziom z fantazją albo ludziom po kielichu. Takie rzeczy mogą się zdarzać młodym ludziom – stwierdził nasz rozmówca.
Zdaniem posła Cymańskiego "fantazja ich poniosła, trochę im odbiło, sprawa się wydała i jest obciach".
Zwłaszcza, że ci posłowie często mówią o powadze parlamentu. Jeśli poszłoby to w świat, to zrobiłoby się nieciekawie, chyba, że powiedzieliby, że "stali siepacze w brunatnych koszulach, więzienia się grzeją, karetki czekają i musieli ich przewieźć w bagażniku ze strachu, że jak ich złapią, to rozstrzelają". Ten obraz może być i tak rysowany, ale to jest bardziej groteskowe, żałosne, niepoważne, śmieszne i pokazujące, że nie mają pomysłów merytorycznych, tylko mieszają, bazują na hasłach o "dyktaturze" i "braku wolności" – stwierdził rozmówca portalu Niezalezna.pl.