Postanowienie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ws. środków zabezpieczających nie jest samowykonalne, poczekajmy na projekt i to, co przedłoży resort sprawiedliwości - powiedział wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha. Jak dodał, "ci sędziowie, którzy są w stanie spoczynku, gdyby mieli wrócić do stanu czynnego, to trzeba znaleźć odpowiednią ścieżkę, tu nie ma żadnego automatyzmu".
Prezes Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej Koen Lenaerts stwierdził, że „rządy nie mogą ignorować orzeczeń TSUE. Kraj, który nie jest gotowy do podporządkowywania się orzeczeniom Trybunału „wpisuje się w proces podobny do brexitowego” - oświadczył. Dodatkowo Lenaerts podkreślił, że prawo wspólnotowe jest nadrzędne wobec prawa krajowego i musi być respektowane.
Mamy termin 30-dniowy i proszę być spokojnym, na pewno Ministerstwo Sprawiedliwości będzie odpowiednie propozycje przedstawiało. Rozumiem, że ministerstwo prowadzi prace i analizuje sytuację
- mówił w TVN 24 wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha.
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł przypomniał w środę w Sejmie, że wykonanie postanowienia TSUE wymaga stworzenia podstawy prawnej do tzw. zawieszenia mocy wskazanych przepisów ustawy o SN i zmiany statusu sędziów przeniesionych w stan spoczynku.
Przypominał, że "zmiana taka musi uwzględniać zapisy konstytucji mówiące, że sędziowie są powoływani przez prezydenta na wniosek KRS".
Konstytucja wprost stanowi, jak można stać się sędzią w stanie czynnym: trzeba przejść przez Krajową Radę Sądownictwa i otrzymać nominację od prezydenta, w związku z czym taki powrót jest możliwy, ale po stworzeniu odpowiednich ram prawnych
- mówił Warchoł.