- Władze Warszawy nie stworzyły tak naprawdę żadnego systemu przetwarzania odpadów i wszystko było ładowane na górkę Radiowo i jak wojewoda w końcu to zamknął, to rozwożono śmieci po całej Polsce. (...) Będziemy płacili za nieróbstwo władz Warszawy - ocenił w rozmowie z Niezalezna.pl poseł (PiS) Paweł Lisiecki, który był w przeszłości radnym i burmistrzem warszawskiej Pragi.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie 27 stycznia wydał wyrok ws. skargi złożonej przez Robotniczą Spółdzielnię Mieszkaniową "Praga" ws. podwyżki opłat za śmieci w stolicy. O sprawie poinformował dziś na Twitterze dziennikarz Maciej Maciejowski.
Sąd unieważnił uchwałę śmieciową Rady Warszawy nakazując zwrot nienależnych opłat, a to oznacza, że w przypadku podtrzymania wyroku w sądzie wyższej instancji, ratusz będzie musiał zwrócić mieszkańcom ok 1 mld zł.
- To jest jednak sensacja. WSA stwierdził nieważność par.1 pkt 1 i par. 2 pkt 1 i 2 uchwały Rady Warszawy w sprawie ustalenia sposobu obliczania opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Może to oznaczać, że Ratusz będzie musiał zwrócić mieszkańcom dużo pieniędzy.
- podsumował poseł Paweł Lisiecki członek Komisji Weryfikacyjnej oraz były radny i burmistrz warszawskiej Pragi
To jest jednak sensacja. WSA stwierdził nieważność par.1 pkt 1 i par. 2 pkt 1 i 2 uchwały Rady Warszawy w sprawie ustalenia sposobu obliczania opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Może to oznaczać, że Ratusz będzie musiał zwrócić mieszkańcom dużo pieniędzy.
— Paweł Lisiecki 🇵🇱👨👩👦👦 (@lisieckipawel) February 24, 2021
W rozmowie z Niezalezna.pl poseł Lisiecki wskazał, że wedle uchwały Rady Warszawy doszło do zróżnicowania gospodarstw domowych pod względem zabudowy (tzn. jedno i wielorodzinnych) i jego zdaniem zaważyło na wyroku WSA. – To jest nie zgodne z ustawą – podkreślił.
- Ustawodawca nie różnicował, dając cztery możliwości nakładania opłat od wody, od gospodarstwa domowego, od liczby mieszkańców i od metrażu. Czyli Rada Warszawy powinna wybrać jedno z tych czterech kryteriów, a nie mieszać dwa różne systemy naliczania opłat. W związku z tym sąd administracyjny uznał to za niezgodne z ustawą – przyjętą z resztą przez Platformę obywatelską
- powiedział nasz rozmówca. - Uchwała Rady Warszawy, która powołuje się na ustawę musi być z nią po prosu zgodna – dodał.
Przyznał, że przyczyną wadliwego uchwalenia przepisów dot. opłat za śmieci mogła być „dziura w warszawskim budżecie oraz niedbałość”. – Co by nie mówić o Hannie Gronkiewicz-Waltz, to zostawiła warszawski budżet w całkiem niezłym stanie. Obawiam się, że po rządach Rafała Trzaskowskiego będzie problem z dopięciem budżetu – ocenił.
- Zadłużanie miasta wcześniej, czy później doprowadzi do problemów. Jeżeli wyrok o którym mówimy w NSA się utrzyma, to może oznaczać, że ok miliarda złotych będzie trzeba zwrócić warszawiakom
- dodał.
Paweł Lisiecki wskazał, że miasto stołeczne Warszawa funkcjonuje od ośmiu lat w systemie, który zakładał budowę regionalnych instalacji przetwarzania odpadów komunalnych. – Natomiast władze Warszawy nie stworzyły tak naprawdę żadnego systemu przetwarzania odpadów i wszystko było ładowane na górkę Radiowo i jak wojewoda w końcu to zamknął, to rozwożono śmieci po całej Polsce – mówił poseł.
- Będziemy płacili za nieróbstwo władz Warszawy już od czasów Hanny Gronkiewicz-Waltz – podsumował.