Na światło dziennie wychodzą kolejne plany Donalda Tuska, by nie dopuścić do zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na prezydenta Polski. Wiadomo, że próby nacisków na Szymona Hołownię mogą nie przynieść spodziewanego efektu. Problemem może być także zebranie odpowiedniej liczby posłów, którzy przerwaliby Zgromadzenie Narodowe ogłaszając przerwę w jego obradach.
Pojawiają się też kolejne doniesienia z kuluarów sejmowych. Łączą się one z ruchami Adama Bodnara, który wysłał do Szymona Hołowni list, w którym szef resortu sprawiedliwości sugerował wątpliwości prawne wokół wyborów prezydenckich.
Joanna Miziołek, dziennikarka "Wprost", analizując ten ruch ministra oraz inne medialne doniesienia przyznała, ze "cały aparat państwa cały czas próbuje nie doprowadzić do zaprzysiężenia Karola Nawrockiego".
- Są realne naciski na marszałka, żeby jednak do tego zaprzysiężenia nie doszło - podkreśliła. Dziennikarka pytała także, czy Donald Tusk przybędzie do Sejmu 6 sierpnia.
Alternatywne scenariusze
W publicystycznym programie Polsat News dziennikarze zastanawiali się, czym skutkowałoby nieodebranie przysięgi od nowo wybranego prezydenta. Na pierwszym miejscu wymieniona została "wielka awantura międzynarodowa", ponieważ byłaby to sytuacja bez precedensu.
- Cały ten scenariusz jest politycznym szaleństwem, ale być może jest obliczony na taką strategię, żeby nie przyznawać się przed elektoratem, że się przegrało wybory - podsumowała Miziołek.
Są naciski na marszałka Hołownię, żeby nie przymował przysięgi od Karola Nawrockiego - mówi @JMiziolek
— Grzegorz Jankowski (@GrzegorzJanko12) July 17, 2025
To czym by się to skończyło? Wielką międzynarodową aferą.#PunktWidzeniaJankowskiego @PolsatNewsPL pic.twitter.com/MR9uA97pnX