Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego spodziewała się, że Amber Gold będzie wielką aferą, która może uderzyć w szefa rządu. Jak zeznał dziś przed komisją Dariusz Łuczak, dzięki działalności nieformalnej grupy gdańskiej ABW powstała charakterystyka przestępczości zorganizowanej w Gdańsku i ustalono powiązania pomiędzy trójmiejskimi politykami a środowiskiem przestępczym. Niestety - z jakichś względów służby przestały potem działać. Czyżby z powodu chęci ochrony Donalda Tuska?
Nie zabrakło też zeznań, które potwierdzały to, co o Amber Gold wiedzieliśmy wcześniej: służby albo były zarządzane przez kompletnych ignorantów, albo celowo tuszowały aferę. Gdy Jarosław Krajewski, członek komisji ds. Amber Gold, podczas przesłuchania byłego szefa ABW gen. Dariusza Łuczaka, zapytał o to, kto był odpowiedzialny za koordynację prac pomiędzy jednostkami ABW, usłyszał odpowiedź
Można by powiedzieć, że ja. Jednak szef ABW nie wyznaczył konkretnej osoby, która byłaby za to odpowiedzialna
- wyznał rozbrajająco Łuczak.
Jak zaznaczył, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego spodziewała się, że Amber Gold będzie wielką aferą, która może uderzyć w szefa rządu.
Wynikało to z faktu, że niektóre osoby, które można było powiązać ze spółką Marcina P. powiązane były z tzw. gdańskim środowiskiem
- dodał.
Świadek D. Łuczak: Spodziewaliśmy się, że #AmberGold będzie wielką aferą, która może uderzyć w szefa rządu. Wynikało to z faktu, że niektóre osoby, które można było powiązać ze spółką Marcina P. powiązane były z tzw. gdańskim środowiskiem. pic.twitter.com/96GA6E4NBT
— Sejm RP (@KancelariaSejmu) 15 maja 2018
Dopytywany przez Krajewskiego o działania nieformalnej grupy ABW w Gdańsku, powiedział, że "dzięki działalności grupy powstała charakterystyka przestępczości zorganizowanej w Gdańsku" oraz "ustalono powiązania pomiędzy trójmiejskimi politykami a środowiskiem przestępczym".
Przewodnicząca komisji ds Amber Gold Małgorzata Wassermann ujawniła dziś podczas przesłuchania byłego szefa ABW gen. Dariusza Łuczaka szokującą notatkę. Wynika z niej, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego pozytywnie zaopiniowała pomysł, by najważniejsze osoby w państwie mogły korzystać z usług linii OLT Express. A wówczas wiadomo już było, że Marcin P., do którego należały linie, jest oszustem.
Dariusz Łuczak pracę w służbach specjalnych rozpoczął w 1995 r. w delegaturze UOP w Białymstoku, od marca 2008 do lipca 2011 r. był dyrektorem Departamentu Ochrony Ekonomicznych Interesów Państwa, następnie m.in. pełnił w 2012 r. funkcję dyrektora kontrwywiadu ABW. Od kwietnia 2012 do stycznia 2013 r. był zastępcą szefa ABW, a od kwietnia 2013 do listopada 2015 r. był szefem ABW. Obecnie jest na emeryturze.