Gazeta Wyborcza "ujawniła" dziś treść "skandalicznego nagrania" na temat szkolenia kandydatów na oficerów Wojsk Obrony Terytorialnej. Choć rozmowa nie była służbowa i odbyła się zanim koncepcja szkolenia weszła w życie, gazeta Michnika miała zakusy na aferę. Ale nici, którymi szyła, okazały się zbyt grube.
"Gazeta Wyborcza" i portal wyborcza.pl napisały dziś o piśmie oficera, wykładowcy Wojskowej Akademii Techniczej - gdzie prowadzi się szkolenia oficerskie dla ochotników Wojsk Obrony Terytorialnej - który alarmował władze uczelni i państwa, iż szkolenia są prowadzone bez koncepcji, mają charakter "pozorowany i fikcyjny" i "mogą zagrażać bezpieczeństwu państwa".
Jak podała "Wyborcza", zaniepokojony oficer nagrał zapis rozmowy między szefem Studium Szkolenia Wojskowego Wojskowej Akademii Technicznej ppłk. Mariuszem Szmidtem a wykładowcą tej uczelni ppłk. Michałem Gazdą i wysłał nagranie do prezydenta, premiera, ówczesnego ministra obrony Antoniego Macierewicza, koordynatora służb specjalnych oraz do sejmowej komisji obrony.
Ministerstwo Obrony Narodowej zapewniło również dziś na Twitterze, że "nie ma żadnych fikcyjnych szkoleń".
Nie ma żadnych "fikcyjnych szkoleń".Funkcjonuje zarówno koncepcja przygotowania oficerów TSW, jak i decyzja ws. procesu ich szkoleń. Szkolenia ruszyły w listopadzie 2017, a rozmowę nagrano jak sugeruje GW 2 czerwca 2017.Nagrani Panowie nie mieli szans znać szczegółów dot. szkoleń
— Ministerstwo Obrony Narodowej ?? (@MON_GOV_PL) 10 maja 2018
Jak sugeruje Gazeta Wyborcza, spotkanie odbyło się 2 czerwca 2017 roku, a 17 czerwca 2017 r. ppłk Sońta skierował swoje uwagi do Ministra Obrony Narodowej
– stwierdza rzecznik Wojskowej Akademii Technicznej Ewa Jankiewicz.
Uczelnia zwróciła uwagę, że koncepcja przygotowania oficerów przeznaczonych do terytorialnej służby wojskowej (TSW) została zatwierdzona 26 czerwca 2017 r., decyzja ministra obrony w sprawie organizacji procesu szkolenia wojskowego kandydatów na oficerów Obrony Terytorialnej weszła w życie 15 września 2017, a szkolenia na WAT rozpoczęły się 21 listopada 2017 r.
Wszelkie rozmowy, opinie i komentarze wygłaszane przed ukazaniem się ww. dokumentów należy traktować jako niewiążące, własne opinie nieposiadające żadnego uzasadnienia i odniesienia do obowiązujących dokumentów
– napisano w oświadczeniu.
Wojskowa Akademia Techniczna oświadczyła też, że opisany jako autor alarmującego pisma do władz ppłk Cezariusz Sońta "jest oficerem zupełnie nieuprawnionym do wydawania jakichkolwiek opinii na temat szkolenia wojskowego".
Jest doktorem nauk prawnych. Jego kariera wojskowa rozpoczęła się w 2004 roku, kiedy to bez żadnego przygotowania wojskowego otrzymał pierwszy stopień oficerski i w cztery lata awansował do stopnia podpułkownika. Dodać należy, że ppłk Sońta od dnia 27.09.2017r. nieprzerwanie przebywa na zwolnieniu lekarskim i nadal pozostaje w zawodowej służbie wojskowej.
Zaprzeczyła również, by Sońta po tym, jak zaalarmował rektora Wojskowej Akademii Technicznej, został zmuszony do odejścia z Akademii, a 31 stycznia br. zwolniony ze służby.
Po publikacji posłowie Platformy Obywatelkiej zażądali, by sprawą szkoleń zajęła się sejmowa komisja obrony.