Michał Wójcik był pytany na antenie TVN24 m.in. o zaplanowane na 10 maja wyboru korespondencyjne oraz o to, co musiałoby się wydarzyć, by rządzący uznali, że głosowanie korespondencyjne 10 maja "to idea nie dość, że zła to jeszcze skazana na klęskę".
"Jaka jest alternatywa? To jest alternatywa polegająca na chaosie, na anarchii"
- odparł Wójcik. Dodał, że kadencja prezydenta RP kończy się 6 sierpnia i od 7 sierpnia Polska byłby w sytuacji, w której nie byłoby najważniejszego organu władzy wykonawczej. "To sytuacja niedopuszczalna" - ocenił.
Na uwagę, że alternatywą jest m.in. wprowadzenie stanu klęski żywiołowej odpowiedział, że nie ma podstaw do jego wprowadzenia.
"Żeby coś takiego zrobić, to zgodnie z przepisami musiałaby być taka sytuacja, w której kraj nie mógłby funkcjonować, zapanowała by anarchia na ulicach, byłoby zagrożone bezpieczeństwo obywateli, nie mogłyby funkcjonować organy państwa"
- zaznaczył. Dodał, że takiej sytuacji nie ma. "Nikt nie będzie naginał konstytucji tylko z tego powodu, że opozycja nie ma dobrych kontrkandydatów dla Andrzeja Dudy" - odparł.
Wójcik odniósł się również do wypowiedzi przewodniczącego PKW Sylwestra Marciniaka, który we wtorek na posiedzeniu połączonych senackich komisji dopytywany o to, czy na podstawie ustawy z 6 kwietnia wybory będą demokratyczne przyznał, że podziela krytyczne opinie ekspertów prawnych wobec tej ustawy. "Z mojego punktu widzenia jest tyle zastrzeżeń, że obawiam się, iż w pełnym zakresie nie uda się przeprowadzić wolnych wyborów" - zaznaczył Marciniak.
"To było zdanie, które wypowiedział przewodniczący PKW, ale nie wiemy do czego ono się odnosiło, bo być może odnosiło do tych samorządów, które wbrew prawu nie chcą dzisiaj przekazywać danych z rejestrów" - zaznaczył Wójcik.
Na uwagę prowadzącego, że nie ma pewności, że w nadchodzących wyborach korespondencyjnych głosy nie zostaną przypisane do nazwisk odparł, że w kwestii gwarancji tajności w wyborach korespondencyjnych w przeszłości wypowiadał się Trybunał Konstytucyjny.
"Przewodniczącym tego składu był zresztą pan profesor Andrzej Rzepliński i sąd badał, czy wyboru korespondencyjne naruszają kwestię chociażby tajności, czy też powszechności wyborów i dokładnie w tych orzeczeniach - to było kilka lat temu - zupełnie coś innego było napisane niż to, co w tej chwili pan mówi"
- odpowiedział.
Wójcik zaznaczył również, że opozycja atakowała rząd w momencie, kiedy chciał przeprowadzić wybory tradycyjne, ale także krytykowała propozycję przesunięcia wyborów o dwa lata z wydłużeniem kadencji prezydenta Andrzeja Dudy. "Na to zgody nie było. Została położona na stół propozycja wyborów korespondencyjnych i na to też nie ma zgody" - powiedział Wójcik. "Musimy się kierować interesem państwa, nie możemy bez przerwy dyskutować o tym, w jakiej formule odbywać wybory. To jest najbezpieczniejsza formuła" - ocenił.
Podkreślił, że w stanowisku OBWE znalazła się informacja, że 51 krajów przesunęło wybory, ale 18 krajów tego nie zrobiło. "To jest napisane w tym stanowisku, więc chcę powiedzieć, że to nie jest tak, jak niektórzy mówią miażdżąca krytyka, problem z organizacją wyborów" - dodał.
"Musimy się kierować interesem Polski. Dla Polski dobre jest dzisiaj to, żeby te wybory odbyły się jak najszybciej i odbyły się w tym terminie, który jest wskazany w postanowieniu marszałka sejmu"
- zaznaczył.
6 kwietnia Sejm uchwalił ustawę, autorstwa PiS, zgodnie z którą wybory prezydenckie w 2020 r. mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Senat ma się nią zająć na posiedzeniu w dniach 5 i 6 maja.