10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Były lider KOD skazany! Sakiewicz: "Największą ceną jest hańba, którą będzie musiał ponieść"

Mateusz Kijowski usłyszał wyrok skazujący za poświadczenie nieprawdy w fakturach za wykonanie rzekomych usług informatycznych. - Popełnił przestępstwo, został ukarany. Myślę, że dla niego największą ceną jest ta hańba, którą będzie musiał ponieść. Ona jest ewidentna. Chodzi o to, że mówiąc, że jest działaczem społecznym, chciał na tym zarabiać pieniądze - skomentował ten wyrok redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz.

Tomasz Sakiewicz
Tomasz Sakiewicz
screen z TVP Info

Na karę roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 5 tys. zł grzywny skazał dziś byłego lidera KOD Mateusza Kijowskiego Sąd Rejonowy w Pruszkowie. Sąd ten uznał go winnym poświadczenia nieprawdy w fakturach za rzekomo wykonane usługi informatyczne. Do tej sprawy odniósł się redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie".

- Popełnił przestępstwo, został ukarany. Myślę, że dla niego największą ceną jest ta hańba, którą będzie musiał ponieść. Ona jest ewidentna. Chodzi o to, że mówiąc, że jest działaczem społecznym, chciał na tym zarabiać pieniądze. Jak PO przegrała wybory, Grzegorz Schetyna mówił, że trzeba zrobić coś na wzór "Klubów Gazety Polskiej". Oni jeździli, próbowali zbadać, jak działa ta struktura i próbowano na tej podstawie zbudować KOD. Zapomnieli o jednym - te kluby działają społecznie

- mówił Tomasz Sakiewicz w komentarzu dla TVP Info. 

- Musi być ta część taka organizacyjno-finansowa, ale muszą być  bardzo jasno określone relacje: kto bierze pieniądze, za co, za jakie prace, a co jest w ramach działalności społecznej. Wiadomo, że księgowość czy informatyka to wiadomo, że rzadko się zdarza, by stale obsługiwać społecznie. Ale musi być jasno powiedziane, kto jest działaczem społecznym, kto jest pracownikiem biura, kiedy robi to za darmo, a kiedy jest za to płacone. Oni chcieli pokazać, że są takimi "aniołami", którzy tylko "zbawiają Polskę od PiS", to wszystko musiało być społeczne, a to jest nierealne.  Nawet najbardziej charytatywne organizacje potrzebują jakichś pieniędzy. Nie ma w tym nic złego, ale chodzi o to, żeby transparentnie się z tego rozliczać

- dodał. 

Pytany o przyszłość Komitetu Obrony Demokracji, Sakiewicz stwierdził, że ta organizacja w ostatnich latach znacznie zwolniła tempo i mało słychać o jej dokonaniach. Mówił też o pewnym problemie, związanym z... mówieniem o Kijowskim.

- Tych działań już w zasadzie nie ma, inne ośrodki już je przejęły. PO coraz chętniej posługuje się jakimiś elementami radykalnej prawej strony, oni próbują wpływać, nakręcać z prawej strony ataki, bo one są dużo bardziej skuteczne. Jeżeli chodzi o Mateusza Kijowskiego, to mam tu pewien problem. Jako redaktor naczelny "Gazety Polskiej Codziennie" nie mogę mówić, bo sąd mi zakazał, natomiast jako redaktor naczelny "Gazety Polskiej" mogę mówić, że on pracuje w Polskim Związku Piłki Nożnej u Zbigniewa Bońka. To mogę powiedzieć jako redaktor naczelny "Gazety Polskiej" (...) Myślę, że Mateusz Kijowski jest dumny z miejsca, w którym pracuje i zupełnie niepotrzebnie zakazywano nam pisać, że teraz trzyma ze Zbigniewem Bońkiem

- powiedział.

- Ta sytuacja pokazuje, jak bardzo potrzeba jednak reformy sądów

- podkreślił. 

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Tomasz Sakiewicz

Michał Kowalczyk