- Pierwotne propozycje Komisji Europejskiej (dotyczące budżetu unijnego) zostały określone jako nie do przyjęcia przez nasze kraje, a więc jest to wyraźny sygnał, że budżet jaki zostanie przyjęty w przyszłym roku - najprawdopodobniej - będzie dla Polski, dla Rumunii, dla innych państw Europy Centralnej dużo bardziej korzystny niż to się niektórym wydawało kilkanaście miesięcy temu - powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej po szczycie Together for Europe - High Level Summit.
- Nasza debata była niezwykle ożywiona, bardzo szczera, bogata w treść i bardzo ciekawa
- powiedział premier dzisiaj na konferencji prasowej po szczycie Together for Europe - High Level Summit.
Morawiecki powiedział, że podczas debaty wyrażono wdzięczność dla "Solidarności", jako "naszego wielkiego ruchu, symbolu niepodległościowego, który doprowadził do obalenia komunizmu i do rozpoczęcia wielkich przemian w 1989 r.".
- Te przemiany dały nowy oddech tej części Europy ale jednocześnie - co przebijało bardzo mocno w treści debaty - pokazaliśmy, że nie można abstrahować od różnego kontekstu historycznego między Zachodnią Europą a Centralną Europą
- mówił szef rządu.
Jak wskazał, między zachodnimi i centralnymi państwami są różne wyzwania i różny poziom rozwoju.
- Nie z własnej winy tak się stało. Byliśmy po złej stronie żelaznej kurtyny - zostaliśmy pozostawieni na pastwę komunizmu po strasznej II wojnie światowej
- zaznaczył premier.
- Jesteśmy wdzięczni za to, co otrzymujemy z UE ale - podkreślamy - że co najmniej tak dużo dajemy Unii
- oświadczył szef rządu.
Morawiecki, że wszystkie kraje biorące w nim udział wspierają unijną Politykę Spójności i Wspólną Politykę Rolną.
- Pierwotne propozycje Komisji Europejskiej (dotyczące budżetu unijnego) zostały określone jako nie do przyjęcia przez nasze kraje, a więc jest to wyraźny sygnał, że budżet jaki zostanie przyjęty w przyszłym roku - najprawdopodobniej - będzie dla Polski, dla Rumunii, dla innych państw Europy Centralnej dużo bardziej korzystny niż to się niektórym wydawało kilkanaście miesięcy temu
- powiedział szef polskiego rządu.
Morawiecki przekonywał, że kraje Europy Środkowej, to obecnie "lokomotywa wzrostu gospodarczego dla całej Europy".
Premier dodał, że podczas debaty wskazywano na rosnącą siłę takich krajów, jak Chiny i Indie oraz na siłę USA.
- Wskazywaliśmy, że wspólny rynek, ta największa wartość UE, jeden wielki wspólny rynek, bez ceł, bez barier, bez przeszkód w świadczeniu usług, przepływie towarów, kapitału, osób, ta wielka wartość musi stać u podstaw siły całej Unii Europejskiej, siły gospodarczej UE na trzecią dekadę XXI wieku
- podkreślił Morawiecki.
Premier powiedział, że uczestnicy spotkania podkreślili istotę stosowania zasady subsydiarności.
Morawiecki przypomniał przy tym, że zasada subsydiarności polega na tym, że państwa członkowskie UE powinny mieć swobodę decydowania w tych obszarach, w których rozstrzygnięcie problemów jest bardziej właściwe na poziomie tych państw niż na poziomie całej Wspólnoty.
- Tam gdzie nie trzeba, tam UE powinna pozostawić państwom członkowskim ich kompetencje
- przekonywał premier.
- My wskazujemy jednym głosem Europy Środkowej, że zasada subsydiarności nie tylko nie może być łamana, ale ona musi być przywrócona do pełnego stosowania
- oświadczył Morawiecki. Jak dodał, w tym kontekście uczestnicy szczytu omawiali m.in. politykę energetyczną UE i politykę klimatyczną.
Poza Morawieckim w spotkaniu uczestniczyli też premierzy: Bułgarii - Bojko Borisow, Chorwacji - Andrej Plenković, Czech - Andrej Babisz, Estonii - Juri Ratas, Litwy - Saulius Skvernelis, Malty - Joseph Muscat, Rumunii - Viorica Dancila oraz Węgier - Viktor Orban. Ponadto w szczycie uczestniczyli: przewodniczący Izby Reprezentantów Republiki Cypryjskiej Demetris Sylluris, szef MSZ Łotwy Edgars Rinkeviczs, wicepremier Słowacji Richard Raszi, wicepremier i szef MSZ Słowenii Miro Cerar, a także wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Jyrki Katainen.