„Super Express”w opublikowanym dziś materiale informuje, że premier Mateusz Morawiecki adoptował dwoje dzieci. Autor tekstu zastanawia się nawet… czy wiedzą one, że przebywały w domu dziecka. Za skandalicznym ujawnieniem rodzinnej tajemnicy stoi Piotr Gajdziński, były rzecznik BZ WBK.
Informację o adopcji ujawnił były współpracownik szefa rządu z czasu, gdy Morawiecki pracował w BZ WBK. Piotr Gajdziński, były rzecznik banku, w książce „Delfin. Mateusz Morawiecki” podał, że przed wejściem do polityki Morawieccy adoptowali dwójkę dzieci.
Temat podchwycił "Super Express".
- Przez lata był jego bliskim współpracownikiem w banku. Morawiecki obdarzył go ogromnym zaufaniem. Niestety, Gajdziński to zaufanie nadużył, a nawet zdradził!
– mówi tabloidowi jeden ze współpracowników szefa rządu.
Autor tekstu „Super Expressu” podaje, że dzieci, ich koledzy i znajomi nie mieli świadomości, że zostały adoptowane.
- Nie rozumiem, co kierowało Gajdzińskim. Chciał zaatakować premiera, a wyrządził krzywdę jego małym dzieciom – mówi dla „SE” inny znajomy Morawieckich.
Równocześnie jednak "Super Express" kilka razy podkreśla, że dzieci nie wiedziały o adopcji.
"Przez całe lata dzieci nie miały świadomości iż zostały adoptowane z domu dziecka. Nie wiedzieli też o tym ich koledzy, czy znajomi" - pisze tabloid.
Dworczyk w mediach społecznościowych nawiązał do książki b. rzecznika banku BZ WBK Piotra Gajdzińskiego - "Delfin. Mateusz Morawiecki", w której ujawnił on szczegóły życia prywatnego premiera Morawieckiego. Chodzi o informację, że Morawiecki wraz żoną Iwoną adoptowali dwójkę dzieci. Informację tę podał w piątek na pierwszej stronie "Super Express".
Do sprawy odniósł się Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
"Przekroczono w polityce wiele granic, ale są takie nieprzekraczalne - upublicznianie wrażliwych szczegółów z życia rodziny to zwyczajne łajdactwo"
- podkreślił na Twitterze.
Przekroczono w polityce wiele granic, ale są takie nieprzekraczalne - upublicznianie wrażliwych szczegółów z życia rodziny to zwyczajne łajdactwo.
— Michał Dworczyk (@michaldworczyk) 10 maja 2019
P. Gajdziński jako były rzecznik BZ WBK wykorzystał poufne informacje celem ataku na PMM. Nie da się tego zrozumieć...
"Piotr Gajdziński jako były rzecznik BZ WBK wykorzystał poufne informacje celem ataku na premiera Mateusza Morawieckiego. Nie da się tego zrozumieć..." - dodał.