Niemiecka prezydencja przedstawiła pod koniec września nową propozycję mechanizmu warunkowości w budżecie Unii Europejskiej, w tym liczącego 750 mld euro funduszu odbudowy. Z dokumentu wynika, że łamanie zasad praworządności może skutkować zawieszeniem płatności unijnych dla kraju członkowskiego. Propozycja bazuje na projekcie Komisji Europejskiej z 2018 roku i ma być podstawą do negocjacji między 27 państwami unijnymi nad ostatecznym kształtem rozporządzenia w tej sprawie.
Jak może wyglądać ten mechanizm? Kulisy zdradzić mogła niemiecka europoseł Katarina Barley, która w niemieckim radiu opowiadała, że niektóre państwa (padł tu przykład Węgier i Polski) należy "zagłodzić finansowo". Biedroń bronił Niemki, twierdząc, że jej słowa... źle przetłumaczono. I dodawał:
"Barley jest byłą ministra sprawiedliwości Niemiec. To jest naprawdę bardzo kompetentna, bardzo dyplomatyczna osoba".

W Krośnie Biedroń również wspominał o "praworządności":
- Unia Europejska przygotowuje mechanizm, który rządy - rządy nie mieszkańcy, nie obywatele - ale rządy, które łamią reguły praworządności, które negują wartości unijne nie otrzymają ani jednego euro
– mówił podczas konferencji prasowej.
Jak zaznaczył, to nie może oznaczać, że "te środki nie trafią do mieszkańców, do samorządów, do takich dobrych gospodarzy, jak tutaj w Krośnie". Dodał, że przygotowywany przez Unię mechanizm będzie omijał władze centralne. "Doprowadzimy do tego, że środki będą trafiały bezpośrednio do samorządowców, do przedsiębiorców, do organizacji pozarządowych" – podkreślił.
Według Biedronia, środki unijne dotrą "wszędzie tam, gdzie one są potrzebne i dzisiaj będą najlepiej wydawane".
- Zgodnie nie tylko z wartościami unijnymi, ale zgodnie z potrzebami tych ludzi, którzy mieszkają w tych małych ojczyznach
– powiedział.