Brejza zorganizował w Sejmie konferencję prasową, na której rzucał oskarżeniami. Mówił, że nie są potrzebne "specustawy" wprowadzone przez PiS, jak ostatnia, ujawniająca zarobki pracowników szczebla kierowniczego w NBP.
"Dostałem dziś odpowiedź w trybie dostępu do informacji publicznej. Wynagrodzenie prezesa NBP Adama Glapińskiego, dzisiaj rano wpłynął faks, wynosi 60 tys. zł. Te informacje powinny być dostępne opinii publicznej od zaraz. A takie utajnianie, zatajanie, gmatwanie, kurtyna, służy jednemu: żeby Polska wyglądała jak państwo postsowieckie"
- oświadczył.
Jednocześnie wypalił, że "to, co czyni PiS i prezes Glapiński w Narodowym Banku Polskim, to już nie jest dwór, to nie jest tworzenie księstwa, to są jakieś państwa szejków arabskich". Ale to nie koniec - padały kolejne oskarżenia.
"Nie tylko wynagrodzenia, gdzie podstawą wynagrodzenia jest 50 tys., plus kilkanaście tysięcy w radzie BFG, ponad 60 tys., astronomiczne zarobki. Ale mamy informacje o wynajmowaniu przez NBP willi w Szwajcarii. Pytamy o to pana prezesa Glapińskiego, a odpowiedzi brak, cisza. Pytamy o podróże zagraniczne, uczestników. Odpowiedzi brak"
- podkreślił Brejza.
"Kto brał udział w tej wyprawie do Davos? Kto w tej willi mieszkał? Czy mieszkały tam te panie? Czy prawdą jest, że bytował tam Marek Ch. ze sprawy KNF? Tak tworzy się oligarchia i nomenklatura. Czy prawdą jest, że prezes Glapiński latał helikopterem na koszt NBP"
- pytał polityk PO.
Według najnowszych, jeszcze nieoficjalnych informacji, Narodowy Bank Polski kieruje do sądu sprawę przeciw posłowi PO Krzysztofowi Brejzie za pomówienia i rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji godzących w dobre imię banku.
Narodowy Bank Polski opublikował wczoraj na swoich stronach internetowych przeciętne wynagrodzenia brutto kadry kierowniczej w 2018 r. Z informacji tej wynika, że najwyższe przeciętne wynagrodzenie miesięczne brutto otrzymywał dyrektor departamentu komunikacji i promocji - 49 tys. 563 zł; najmniej doradca prezesa - 6720 zł. Na drugim miejscu pod względem przeciętnych wynagrodzeń miesięcznych brutto znalazł się dyrektor departamentu prawnego - 47 tys. 331 zł, a na trzecim - dyrektor departamentu innowacji finansowych z zarobkami 44 tys. 971 zł. Dyrektor departamentu gabinetu prezesa miała otrzymywać 42 tys. 760 zł.
We wtorek po południu w Dzienniku Ustaw opublikowano nowelizację ustawy przewidującą jawność wynagrodzeń kadry kierowniczej w NBP. Nowela reguluje też maksymalną wysokość zarobków np. dyrektorów w banku.