W Nowym Jorku doszło do plądrowania sklepów. Wprowadzono godzinę policyjną - coś, co mało mieszkańców pamięta. Niestety nie zatrzymało to rozbojów ulicznych. Splądrowano centrum miasta - relacjonował w programie Telewizji Republika "W Punkt" Maciej Rusiński z Klubu "Gazety Polskiej" w Nowym Jorku. Pytany o przemoc na ulicach amerykańskich miast, ocenił wprost: "nie sposób wytłumaczyć taką działalność".
W całych Stanach Zjednoczonych przez noc z poniedziałku na wtorek kontynuowano protesty, przeradzające się często w gwałtowne rozruchy, którym towarzyszyła grabież sklepów.
Komentując sytuację w Nowym Jorku, Rosiński przyznał, że „sytuacja jest bardzo niestabilna”.
- To największe tego typu zamieszki od wielu lat. Nie są jednak pierwsze, także motywowane sprzeciwem wobec brutalności policji
- przyznał. Pierwsze, dość znaczące protesty, odbyły się w 2014 roku po śmierci Erica Garnera. Ten również został uduszony przez policjanta - przypomniał gość Telewizji Republika.
- Obecna eskalacja to faktycznie coś nowego. W Nowym Jorku doszło do plądrowania sklepów. Wprowadzono godzinę policyjną - coś, co mało mieszkańców pamięta. Wczoraj wprowadzono ją po raz pierwszy. Niestety nie zatrzymało to rozbojów ulicznych. Splądrowano centrum miasta
- relacjonował dalej.
Przyznał, że „demonstracje w wielu miejscach w dzień odbywają się pokojowo, jednak później przeradzają się w zamieszki, starcia z policją”.
Dopytywany o to, kto jest odpowiedzialny za wzbudzaną agresję, przyznał, że „wielu protestujących to autentyczny tłum, który czuje poczucie krzywdy”.
- Przypomnijmy sobie, że stosunkowo niedawno, bo dopiero po drugiej wojnie światowej, Afroamerykanie zyskali wszystkie prawa. Ta grupa ma pewne poczucie krzywdy. Ze strony policji jest solidarność z pokojowymi protestami
- tłumaczył Rusiński z Klubu „Gazety Polskiej” w USA.
Podkreślił jednak, że to nie pierwszy raz, kiedy bojówki się uaktywniają. - Za każdym razem kończyło się to brakiem konsekwencji. Dziś prezydent Donald Trump przyjął postawę stanowczą. Na obecnych decyzjach zyskuje, w kontekście nadchodzących wyborów prezydenckich - ocenił gość red. Katarzyny Gójskiej.
Odnosząc się do przemocy na amerykańskich ulicach wskazał jednoznacznie, że nie sposób wytłumaczyć taką działalność.
- To czysta gangsterka. W to wplątuje się wielu zwykłych oportunistów
- podsumował.