Chamskie okrzyki i agresywne zaczepki ze strony bojówkarzy KOD towarzyszyły zakończeniu dzisiejszej wizyty premiera Mateusza Morawieckiego w historycznej sali BHP Stoczni Gdańskiej. Premier opuścił salę w asyście policji.
Zamieszanie rozpoczęło się po zakończeniu wystąpienia premiera, gdy zaczęła się faza pytań z sali.
Premier był pytany m.in. o trwający w Sejmie protest osób niepełnosprawnych. Ale zadymiarzom nie chodziło o odpowiedź, tylko o awanturę. Już bowiem podczas odpowiedzi szefa rządu na to pytanie garstka osób zgromadzonych w sali wyjęła egzemplarze konstytucji i transparenty m.in. z napisami: "Pycha i Szmal, "Wspieramy protest niepełnosprawnych w Sejmie".
Wznoszono też okrzyki: "kłamca", "Solidarność", "Lech Wałęsa". Odpowiadając na te wrzaski, zdecydowanie przeważający w pomieszczeniu stronnicy szefa rządu śpiewali "Sto lat" i krzyczeli "Bolek" oraz "Mateusz".
Sytuację próbowała uspokoić rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska. Premier w asyście policji opuścił salę żegnany brawami większości osób obecnych na sali.
Bojówki KOD agresywnie zaatakowały uczestników spotkania z @MorawieckiM w Gdańsku
— Marek Suski (@mareksuski) 20 maja 2018