Biznesmen Sabri B. opuści areszt za poręczeniem majątkowym w wysokości 2 mln zł - poinformował jeden z jego obrońców mec. Michał Zuchmantowicz. Wobec biznesmena orzeczono też zakaz opuszczania kraju. W areszcie wciąż pozostaje b. burmistrz dzielnicy Włochy Artur W.
Jak przekazał mec. Zuchmantowicz, w środę Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił zażalenie obrońców na postanowienie Sądu Rejonowego w Pruszkowie w kwestii dalszego stosowania aresztu wobec biznesmena Sabriego B.
"Udało się przekonać sąd, że najsurowszy środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania jest obecnie zbędny, ponieważ prokuratura miała dość czasu na zgromadzenie wszelkich dowodów"
- podkreślił adwokat. Jego zdaniem, osadzenie w areszcie narażało ponadto zdrowie i życie B. ze względu na "maksymalnie zapełnienie cel i brak możliwości izolacji chorych".
Obrońca podkreślił jednocześnie, że w sprawie biznesmena oficjalnie na drodze dyplomatycznej interweniowały ambasada USA i Turcji.
"Sabri B. jest osobą niekaraną o nieposzlakowanej opinii, za którą poręczyło wiele osób i podmiotów zaufania publicznego oraz docenianą w stosunkach pomiędzy narodami Turcji i Polski. Z wolnej stopy będzie walczył o odzyskanie dobrego imienia"
- zaznaczył.
Mężczyzna opuści areszt za poręczeniem majątkowym w wysokości 2 mln zł. Sąd orzekł wobec niego zakaz opuszczania kraju wraz z zatrzymaniem paszportu. W areszcie wciąż pozostaje b. burmistrz dzielnicy Włochy Artur W.
Pod koniec października ub. r. Centralne Biuro Antykorupcyjne poinformowało o zatrzymaniu w Warszawie dwóch mężczyzn uwikłanych w korupcyjny proceder. Jednym z nich był Artur W., wówczas burmistrz warszawskiej dzielnicy Włochy. Jak wynikało z informacji CBA, został zatrzymany na gorącym uczynku tuż po przyjęciu 200 tys. zł łapówki.
Według CBA, Artur W. wziął pieniądze od przedsiębiorcy budowlanego Sabriego B. W zamian za łapówki miał wydawać korzystne dla biznesmena decyzje administracyjne. Prokuratora przedstawiła Arturowi W. zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w postaci 200 tys. zł w związku z pełnieniem funkcji publicznej. Podejrzany nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił złożenia wyjaśnień.
Obaj podejrzani zostali aresztowani na trzy miesiące. Areszt był kilkakrotnie przedłużany.