"Od 2008 roku bardzo systematycznie likwidowano polski potencjał obronny, likwidując jednostki wojskowe" - przypomniał podczas konferencji prasowej w Ostrołęce minister Henryk Kowalczyk. W tym mieście powstanie dywizjon przeciwlotniczy, który będzie elementem nowopowstałej 1 Dywizji Piechoty Legionów. To może być kluczowa dywizja dla wzmocnienia wschodniej flanki naszego kraju.
Bezpieczeństwo Polski to jeden z najważniejszych tematów politycznych ostatnich tygodni. Rządzący odpowiadają na krytykę opozycji i podkreślają, że to właśnie teraz budowany jest potencjał obronny naszego kraju. Jednym z jego elementów ma być nowa dywizja, której jednostki znaleźć będzie można w naprawdę newralgicznych terenach.
1 Dywizja Piechoty Legionów ma stanowić o sile obronności wschodniej Polski. Powołana decyzją ministra Mariusza Błaszczaka dywizja składać się będzie z wielu jednostek, których wielozadaniowość ma zapewnić, że mieszkańcy tego rejonu kraju będą czuli się bezpiecznie. Dywizja składać się będzie z batalionu saperów w Augustowie, batalionu rozpoznawczego w Białymstoku, batalionu zmotoryzowanego w Kolnie, batalionu czołgów w Czerwonym Borze i Siemiatyczach, dywizjonu przeciwlotniczego w Ostrołęce oraz z Taktycznego Centrum Szkolenia w Czarnej Białostockiej.
W Ostrołęce odbyła się konferencja prasowa z udziałem ministra Henryka Kowalczyka i senatora Roberta Mamątowa, podczas której przypomniano, że "już jest decyzja pana ministra obrony narodowej pana Mariusza Błaszczaka, który zakomunikował, że w Ostrołęce ma powstać dywizjon przeciwlotniczy".
Od 2008 roku bardzo systematycznie likwidowano polski potencjał obronny, likwidując jednostki wojskowe. Jak minister Błaszczak obliczył, za rządów PO-PSL zlikwidowano 629 jednostek wojskowych w Polsce. To o wiele więcej, niż jest powiatów w Polsce. Widać, jak ogromne spustoszenie zostało dokonane wśród wojska w obronności. A widać już było, że imperializm rosyjski się rozwija. Atak na Gruzję, atak na Ukrainę w 2014 roku, a nadal poprzednie rządy likwidowały potencjał obronny Polski.
- Gdyby doszło do tego, że na jesieni wybory wygrałaby partia PO, to wszystko będzie cofnięte. Chciałem przypomnieć o wypowiedziach Donalda Tuska, który mówił, że nie potrzeba takiego wojska dla Polski, przecież nikt na Polskę nie napadnie. Jak daleko był w błędzie, pokazała to wojna w Gruzji i na Ukrainie. 8 lat straciliśmy za rządów PO, bo po inwazji na Gruzję można było budować - powiedział.