Rutynowa kontrola w podlaskiej Hajnówce przybrała nieoczekiwany obrót, gdy w samochodzie odnaleziono dwóch imigrantów z rejonu granicy z Białorusią. Kierowcą okazał się aktywista Obywateli RP, były dziennikarz. Zarówno on, jak i pasażerka, usłyszeli zarzuty uczestnictwa w handlu ludźmi. Prokuratura zrezygnowała ze środków zapobiegawczych.
Kontrola auta miała miejsce w środę. W pojeździe siedziało dwóch imigrantów w wieku ok. 20-30 lat. Nie znali języka polskiego; stwierdzili, że są obywatelami Iraku. Nie posiadali też żadnych dokumentów.
Na miejscu zjawili się strażnicy graniczni, którzy przejęli nielegalnych imigrantów i zabezpieczyli samochód.
Aktywista miał przekonywać policjantów, że Irakijczyków spotkał przypadkowo na drodze prowadzącej do miejscowości Budy. Członkowie Obywateli RP - małżeństwo - mieli planować przewiezienie młodych Irakijczyków do Warszawy.
Aktywiści jeszcze w środę zostali doprowadzeni do Komendy Powiatowej Policji w Hajnówce. W czwartek zaś postawiono im zarzuty pomocnictwa w organizowaniu nielegalnego przekroczenia granicy przez cudzoziemców, zagrożone karą do ośmiu lat pozbawienia wolności. Po południu para złożyła dodatkowe wyjaśnienia w Prokuraturze Rejonowej w Hajnówce. Nie zdecydowano o zastosowaniu środków zapobiegawczych; przed sądem odpowiedzą z wolnej stopy.
- Ja kierowałem się odruchem serca. Absolutnie nie można pozwolić na to, żeby ci ludzie umierali. Każdy człowiek, który ma choć trochę empatii, powinien starać się tę sytuację zmienić. Mam potworny żal do polityków i to różnych opcji, którzy nie starają się zatrzymać tego ludobójstwa
- powiedział białostockiej „Wyborczej” aktywista Obywateli RP.
Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią - w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego - obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy wydanego na wniosek Rady Ministrów rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy. 30 września Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o 60 dni, dzień później opublikowano rozporządzenie prezydenta w tej sprawie.
Od początku roku Straż Graniczna zanotowała 26,3 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, w tym 14,7 tys. w samym październiku.