Czy Polska stanie się obiektem kolejnych ataków ze strony europejskich instytucji, tym razem za tzw. push-backi wobec nielegalnych migrantów? Massimo Morratti, zastępca dyrektora na Europę w Amnesty International, podał przykład ostatniego orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Chorwacji i ostrzegł Polskę: "Władze powinny wziąć to pod uwagę" - podkreślił.
Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że Chorwacja naruszyła prawa Madiny Hussiny, sześcioletniej dziewczynki, która została potrącona i zabita przez pociąg po tym, jak została "wypchnięta" do Serbii w 2017 roku. Massimo Morratti, zastępca dyrektora na Europę w Amnesty International, w odniesieniu do tej sytuacji nieoczekiwanie zwrócił uwagę... m.in. na Polskę:
"Jest to ogromne zwycięstwo dla sprawiedliwości [...] Orzeczenie potwierdza również konsekwentne doniesienia o powszechnych przepychankach i nadużyciach ze strony chorwackiej policji, którym wielokrotnie zaprzeczały chorwackie władze. Dzisiejsze orzeczenie jest jasnym sygnałem dla innych rządów europejskich, że push-backi, zbiorowe wydalenia i odmawianie ludziom możliwości ubiegania się o azyl są pogwałceniem Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Władze w Polsce, na Litwie i Łotwie powinny wziąć to pod uwagę, w odniesieniu do osób ubiegających się o azyl, które obecnie tkwią na granicach przy ujemnych temperaturach powietrza"
Push-backi polegają na odstawianiu do linii granicy przez służby migrantów, którzy nielegalnie przekroczyli granicę. Taką praktykę wielokrotnie stosowały polskie służby graniczne, wyłapujące nielegalnie przedostających się na teren Polski przybyszy z Bliskiego Wschodu. Za oszukiwanie ich, ściąganie na granicę i wykorzystywanie do celów politycznych odpowiada wyłącznie reżim Alaksandra Łukaszenki.
Szef Straży Granicznej gen. dyw. Tomasz Praga wystosował dziś pismo do swojego białoruskiego odpowiednika z żądaniem usunięcia migrantów z rejonu przejścia w Kuźnicy do końca tygodnia.