Dymisja Adama Bodnara to najmniej, co w tej sprawie powinno się wydarzyć - stwierdził na portalu x.com były wiceszef MSZ Marcin Przydacz, odnosząc się do wstrząsających nowych informacji dotyczących śledztwa w sprawie Pawła Rubcowa. Rosyjski szpieg przed opuszczeniem aresztu miał przez dwa tygodnie dostęp do nawet tajnych dokumentów. W sieci zawrzało po tej informacji.
Paweł Rubcow, zanim został wydany Rosji, otrzymał dostęp do materiałów swojego śledztwa, w tym tajnych, choć prokuratura mogła mu odmówić z powodu "ochrony interesów państwa" - napisano w czwartkowym wydaniu "Rzeczpospolitej".
Szpieg akta czytał przez dwa tygodnie lipca. - Wyjechał z kompletem wiedzy. Jest ryzyko, że dowiedział się zbyt dużo i przekazał to mocodawcom - podkreśla w rozmowie z dziennikiem "wysoko postawiony funkcjonariusza ABW". O sprawie pisaliśmy w poniższym tekście.
Skandal jest szeroko komentowany w mediach społecznościowych.
"Wygląda na to, że najbardziej efektywną robotę wywiadowczą dla Putina Rubcow wykonał w siedzibie ABW. Na niejawnych protokołach są nazwiska funkcjonariuszy ABW, zeznania, materiały z kontroli operacyjnej i zeznania i wiele innych ciekawostek. A szpiedzy mają dobrą pamięć..."
Prokurator udostępnił siedzacemu w areszcie rosyjskiemu szpiegowi GRU Pawłowi Rubcowowi akta śledztwa. Ten czytał je dwa tygodnie.
— Maciej Wąsik 🇵🇱 (@WasikMaciej) September 5, 2024
Wyglada na to, że najbardziej efektywną robotę wywiadowczą dla Putina Rubcow wykonał w siedzibie ABW. Na niejawnych protokołach są nazwiska… pic.twitter.com/fK755raGtv
"Bodnar i jego prokuratura naraża wszystkich, którzy w tej operacji działali na rzecz Państwa Polskiego i naszego bezpieczeństwa. Dymisja to najmniej, co w tej sprawie powinno się wydarzyć"
To jest skandal. Bodnarowska prokuratura udostępniła rosyjskiemu szpiegowi (oficerowi GRU) całość materiału, jaki służby zgromadziły na potrzeby postępowania. W tym także materiały niejawne. Szpieg czytał to przez kilka tygodni, potem został wymieniony i z tą wiedzą (kto, co,… https://t.co/ZGT31XMLFZ
— Marcin Przydacz (@marcin_przydacz) September 5, 2024
Do informacji odniósł się także były premier Mateusz Morawiecki.
"Szpieg Putina, którego złapaliśmy, miał dzięki Bodnarowcom dostęp do akt własnej sprawy. Poznał m. in. nazwiska ludzi, którzy go rozpracowywali. Tak się dba o bezpieczeństwo agentów? Polek i Polaków? Nie, tak się dba o interesy Rosji"
Szpieg Putina, którego złapaliśmy, miał dzięki Bodnarowcom dostęp do akt własnej sprawy.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) September 5, 2024
Poznał m. in. nazwiska ludzi, którzy go rozpracowywali.
Tak się dba o bezpieczeństwo agentów? Polek i Polaków?
Nie, tak się dba o interesy Rosji. pic.twitter.com/kgwk2qNS6V
W sieci pojawia się coraz więcej komentarzy dotyczących sprawy, a internauci nie kryją oburzenia.
Jesteście “fantastyczni” @PK_GOV_PL
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) September 5, 2024
@rzeczpospolita pic.twitter.com/71YMpcVNMO
Szpieg GRU Rubcow czytał akta na swój temat w siedzibie prokuratury i w KANCELARII TAJNEJ ABW gdzie zapoznawał się z MATERIAŁAMI NIEJAWNYMI.
— Wojciech Mucha (@WojciechMucha) September 5, 2024
Przecież to nie może być ani pomyłka, ani niechlujstwo. Gdzie go jeszcze, kurwa, wpuściliście? Do Sztabu Generalnego? https://t.co/UTByegRf5a
Szpieg i oficer GRU, Paweł Rubcow, dostał za pozwoleniem ministra Bodnara, wgląd we wszystkie, najtajniejsze nawet akta, mające znaczenie dla bezpieczeństwa państwa. Przeglądał je przez 2 tygodnie, w kancelarii tajnej ABW.
— Jacek Piekara (@JacekPiekara) September 5, 2024
Czy rząd Tuska to idioci czy również agenci Putina?🤔
„Rubcow czytal akta przez 2 tygodnie lipca”.
— Edyta Kazikowska (@ekazikowska) September 4, 2024
Państwo z dykty. pic.twitter.com/h8vSfwfi2I