Polska może stać się centrum obsługi czołgów Abrams, ponieważ to się będzie Amerykanom opłacać - stwierdził wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz. Polityk poinformował, że zacieśnianie współpracy ze Stanami Zjednoczonymi ma dla naszego kraju jeszcze więcej korzyści. W tym kontekście wymienił przełomową decyzję jaka zapadła w sprawie wyrzutni HIMARS.
Polska będzie krajem, który będzie dysponował największą flotą jeśli chodzi o czołgi Abrams – przekazał Skurkiewicz. Wiceszef MON dodał, że oprócz tego, nasz kraj buduje magazyny na amerykański sprzęt, który będzie wykorzystywany przez USA w przypadku rozwinięcia obecności ich wojsk na wschodniej flance NATO. Wśród wspomnianego wyposażenia znajdą się również flagowe czołgi.
Więc naturalną rzeczą jest, że serwis, obsługa powinny się odbywać w naszym kraju, bo trzeba patrzeć też i na koszty. Co innego jest realizować to na miejscu, a co innego ponownie wywożąc ten sprzęt setki, czy tysiące kilometrów dalej na obsługę
Wiceszef resortu obrony narodowy przyznał, że "po dziś dzień żałuje jednej kluczowej kwestii". Chodzi o brak wejścia Polski do programu myśliwców F-35, które było możliwe w 2011 roku. "Ówcześnie rządzący nie skorzystali z tego i to coś co nie powinno się zdarzyć, bo dziś bylibyśmy w zupełnie innej sytuacji, jeśli chodzi o te płatowce" - powiedział. Dodał, że w jego ocenie ta decyzja zapadła "wbrew jakiejkolwiek logice".
O tym, że Polska może stać się niebawem centrum serwisu i produkcji czołgów Abrams mówił w środę na poligonie w Nowej Dębie na Podkarpaciu wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak. „Rozmawialiśmy na temat ustanowienia serwisu dla czołgów Abrams” – dodał Błaszczak. Jak mówił, chodzi głównie o obsługę polskich Abramsów, ale potencjalnie także należących do innych europejskich państw, które wykazują zainteresowanie kupnem tych wozów. Przypomniał, że rząd USA wyraził gotowość przekazania tych czołgów Ukrainie.
„Polska staje się naturalnym centrum serwisowym, a pewnie też i produkcyjnym, jeśli chodzi o czołgi Abrams w przyszłości” – powiedział szef MON.