Była pierwsza prezes Sądu Najwyższego wraz z mężem mieli jechać samochodem, obok którego doszło do tragicznego w skutkach wypadku motocyklisty. Auto odjechało z miejsca zdarzenia, a Gersdorf twierdzi, że żadnego wypadku nie widziała. Zachęcamy, by jeszcze raz obejrzeć nagranie z tego zdarzenia.
Do wypadku doszło na węźle Zambrów Wschód drogi S8 Warszawa-Białystok. Kierujący motocyklem 26-latek, mieszkaniec powiatu sokólskiego zjechał z jezdni i uderzył w bariery energochłonne, ponosząc śmierć na miejscu. Policja z Zambrowa poinformowała, że poszukuje świadków tego wypadku lub osób, które mogą udzielić wszelkich informacji w tej sprawie.
Pojawiły się informacje, że autem, które jechało tuż obok motocyklisty podróżowała była I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf oraz jej mąż Bohdan Zdziennicki, były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
- W drodze do Augustowa, gdzie dotarliśmy ok. 14, odwiedzając po drodze kilka miejscowości z grobami bliskich, w pewnym momencie zarejestrowaliśmy jakiś przelatujący kawałek blachy czy gumy, który uznaliśmy za oderwaną część przejeżdżającej ciężarówki i to wszystko
- powiedziała RMF FM Małgorzata Gersdorf. "Ani my, ani nasze auto nie uczestniczyło w żadnym wypadku" - podkreśliła.
O tym, że po drodze mijaliśmy miejsce, gdzie doszło do śmiertelnego wypadku, dowiedzieliśmy się z internetu, po 17, kiedy mąż został wezwany do złożenia wyjaśnień przez policję
- powiedziała prof. Gersdorf.
Z tej relacji wynika, że Małgorzata Gersdorf nie widziała wypadku z udziałem motocyklisty. Zachęcamy więc jeszcze raz do obejrzenia nagrania z tego zdarzenia i wyciągnięcia wniosków:
Z informacji portalu https://t.co/4oYRjx3w5F wynika, że subaru jechała była prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf i jej mąż Bohdan Zdziennicki, były prezes TK
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) April 15, 2022
Czytaj więcej: https://t.co/P5LFkdRYfJ#wieszwięcej pic.twitter.com/905t3Axcq1
- Trzeba zwrócić uwagę, że nie ma nikogo innego na drodze, kto może udzielić pomocy. Ta pomoc pewnie była bardzo potrzebna w tym momencie - wskazał w komentarzu dla TVP Info Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie". Dodał przy tym:
Pierwsza reakcja powinna być taka, żeby się natychmiast zatrzymać, oznaczyć drogę, wzywać pomoc. Sytuacja bardzo trudna do oceny etycznie.
- Myślę, że oni znali prawo - dodał Sakiewicz. - Nie mówimy tu o stłuczce, mówimy o wypadku, który od razu wygląda na bardzo poważny i jak się okazało, jest śmiertelny.