Ministerstwo Obrony Narodowej w reakcji na artykuł Onetu o "wycieku danych" dotyczących armii wskazało, że indeks, który pojawił się w sieci, zawiera wyłącznie powszechne dane. Potwierdzają to eksperci z jednego z serwisów zajmującego się tematyką bezpieczeństwa w sieci. Potencjalny wróg z "wycieku" może dowiedzieć się... jakie psy posiada armia - są też dane dotyczące kwiatów, jedzenia czy gier komputerowych.
Wczoraj portal Onet.pl opublikował artykuł pt. "Gigantyczny wyciek danych z wojska. Ponad 1,7 mln pozycji w internecie", w którym napisano m.in., że do sieci wyciekła baza zasobów polskiego wojska. Według portalu, niektóre informacje są niezwykle cenne dla obcych wywiadów.
"Według naszego informatora, specjalisty od cyberbezpieczeństwa, bazę ściągali już użytkownicy z kilkunastu krajów, w tym z Rosji i Chin. Wyciek potwierdziliśmy nieoficjalnie w dwóch niezależnych źródłach związanych ze służbami specjalnymi. Wojsko szuka w tej chwili winnych i szacuje straty"
- czytamy w artykule.
Ministerstwo Obrony Narodowej wydało komunikat, w którym wskazano, że nie doszło do wycieku danych niejawnych, mogących potencjalnie stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski.
- Po weryfikacji służb informujemy, że ujawniony w internecie katalog to część Jednolitego Indeksu Materiałowego prowadzonego przez Inspektorat Wsparcia czyli jednostkę odpowiedzialną za zakupy w Wojsku Polskim
- przekazał MON w kolejnym oświadczeniu. Podkreślono, że "indeks zawiera wyłącznie informacje powszechnie dostępne", które można uzyskać m.in. na podstawie jawnie prowadzonych i publikowanych postępowań o udzielenie zamówienia publicznego.
"To niepełny katalog o charakterze logistycznym, niezawierający ani informacji o ilości i sprawności sprzętu, ani brakach w asortymencie. Tego rodzaju indeks publikowany jest również przez NATO w ramach bazy Master Catalogue of References for Logistics (NMCRL) i jest powszechnie dostępny. Dane zawarte w ujawnionym w internecie Jednolitym Indeksie Materiałowym są przekazywane i publikowane również w bazie NMCRL"
W oświadczeniu podkreślono, że "publikacja danych nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa ani funkcjonowania Sił Zbrojnych RP", a "publikacja indeksu nie nastąpiła w wyniku złamania zabezpieczeń systemów teleinformatycznych Wojska Polskiego".
Serwis sekurak.pl zajmujący się m.in. bezpieczeństwem w sieci przeanalizował dane, które zostały umieszczone na jednym z forów. Wniosek jest jasny: nie ma paniki!
W pliku, który został umieszczony w internecie, znajduje się coś w rodzaju indeksu materiałowego. Nie ma tam szczegółów dotyczących specyfikacji sprzętów czy danych, które mogłyby potencjalnie posłużyć wrogowi.
Z bazy dowiedzieć się można, że armia posiada "sanki z oparciem i śpiworem amortyzowane", są też kwiaty, jedzenie czy... piwo bezalkoholowe. Wypisano także zwierzęta (psy: owczarek niemiecki, labrador, owczarek belgijski, sznaucer olbrzym), a także... gry komputerowe, głownie te popularne około 10 lat temu albo i nawet dawniej.