Już nie o dwóch, a o 240 rzekomych egzekucjach opowiada w białoruskich i rosyjskich mediach Emil Czeczko - były polski żołnierz, który zdezerterował i uciekł za wschodnią granicę. Wyobraźnia dezertera może mieć dla niego opłakane skutki. A powrót do Polski praktycznie nie wchodzi w grę - zostawił za sobą dość poważne kłopoty z prawem.
Emil Czeczko "wsławił się" ucieczką na Białoruś. Choć był polskim żołnierzem i powinien służyć Rzeczypospolitej, postanowił porzucić służbę, stając się trybikiem w propagandowej machinie Łukaszenki. Teraz udziela wywiadów białoruskim i rosyjskim mediom, opowiadając niestworzone historie o rzekomych zabójstwach migrantów czy wolontariuszy.
Najpierw mówił o dwóch osobach zastrzelonych, obecnie opowiada już o... 240 egzekucjach, w których sam miał brać udział. Jego słowa chętnie komentuje strona rosyjska, a białoruskie media spekulują nawet, że może odbyć się "proces" dotyczący rzekomego "ludobójstwa". Biorąc pod uwagę fakt, że Czeczko wszem i wobec opowiada o tym, że brał udział w strzelaniu do ludzi, może się okazać, że wymysł jego wyobraźni pogrąży... jego samego. Gdyby rzeczywiście doszło do takiej "rozprawy", jedynym skazanym mógłby być... właśnie sam Czeczko. I raczej, znając białoruskie standardy, nie byłaby to niska kara.
- Ten Czeczko to jakiś Rambo - komentuje z przekąsem opowieści byłego żołnierza poseł PiS Paweł Lisiecki.
Ten Czeczko to jakiś Rambo.
— Paweł Lisiecki 🇵🇱👨👩👦👦 (@lisieckipawel) December 30, 2021
1. Twierdził, że przy nim strzałem w głowę zabito 2 osoby
2. Teraz twierdzi, że brał udział w egzekucji 240 osób
3. Jutro stwierdzi, że uciekając na Białoruś gołymi rękami zabił połowę swojego oddziału, a resztę ranił. https://t.co/Qz3GyXyG3d
Na razie Czeczko ma inne kłopoty, które czekają go, jeżeli wróci do Polski. Wydano za nim list gończy oraz postanowienie o tymczasowym aresztowaniu. Za dezercję grozi mu kara nawet do 10 lat więzienia.
Do tego Sąd Okręgowy w Olsztynie utrzymał w mocy wyrok wobec dezertera za znęcanie się nad matką. Żołnierza, który uciekł na Białoruś, skazano prawomocnie na 6 miesięcy ograniczenia wolności i roczny zakaz zbliżania się do matki. Sąd zobowiązał Czeczkę także do powstrzymywania się od nadużywania alkoholu.
- Nadmienię, że zgodnie z obowiązującymi przepisami Emil C., w związku z wydaniem wobec niego prawomocnego wyroku skazującego, zostanie teraz wezwany do wykonania kary ograniczenia wolności. Jeśli skazany nie zastosuje się do tego wezwania, Sąd będzie mógł zamienić mu tę karę na karę pozbawienia wolności. W sytuacji, gdy skazany nie stawi się do odbycia tej kary, Sąd może zastosować wobec niego tymczasowe aresztowanie i zarządzić wobec niego poszukiwania listem gończym
- wskazuje sędzia Olgierd Dąbrowski-Żegalski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie.