Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Banderowska propaganda w TVP? Upodobania szefowej ukraińskiej stacji budzą oburzenie

Ukraińska telewizja zastąpiła budowane przez lata narzędzie jakim był Biełsat. Fikcyjnie likwidująca się Telewizja Polska zatrudniła 70 osób, by wzmacniać polsko-ukraiński dialog. Na czele kanału władze TVP postawiły jednak Marię Górską, której probanderowskie sympatie budzą uzasadnione wątpliwości. Pojawiły się pytania: "gdzie są służby?". Każde propagowanie banderyzmu w Polsce lub inne zakłócanie polsko-ukraińskiego dialogu jest działaniem na korzyść Rosji.

W marcu br. TVP ostatecznie przypieczętowała zlikwidowanie Biełsatu. W pasmach budowanej przez lata przez Agnieszkę Romaszewską-Guzy białoruskojęzycznej telewizji, pojawiły się dwa inne kanały - rosyjski Wot Tak i ukraińska Slawa TV. To posunięcie wzbudziło ogromne kontrowersje. Wiceminister kultury Maciej Wróbel ujawnił wtedy, że na potrzeby ukraińskiej telewizji zatrudniono w likwidowanej spółce 70 osób.

Publiczny nadawca wcześniej połączył TVP World i Biełsat w Ośrodek Mediów dla Zagranicy. Programy miały być realizowane w dawnym studiu "Wiadomości" w gmachu na Placu Powstańców w Warszawie. Nowym ośrodkiem kieruje Michał Broniatowski, od marca 2024 roku dyrektor TVP World.

Jego zawodową karierę m.in. rosyjskiej agencji Interfax opisywał portal Niezalezna.pl:

Na czele ukraińskiej redakcji stanęła Maria Górska. - Pojawienie się Slawa TV w czwartym roku Wielkiej Wojny to polsko-ukraiński informacyjny Ramstein – mówiła TVP. Zapowiadała, że do współpracy zaangażowani zostali dziennikarze, "wpływowi wolontariusze, osoby publiczne i liderzy opinii. Wśród nich Witalij Portynow, Natalia Panczenko czy Wernika Marczuk.

Dumna ze swoich korzeni

Górska to pochodząca z Ukrainy dziennikarka, która przez lata wypracowywała sobie pozycję w mediach. Po protestach na kijowskim Majdanie rozpoczęła pracę współtworzonej przez Broniatowskiego na Ukrainie stacji Espresso TV. Górka gościła wielokrotnie polskich polityków, a wśród nich Pawła Kowala, z którym nawiązała dłuższą współpracę nagrywając podcasty.

Dziennikarka prowadzi także magazyn online o nazwie Sestry. To inicjatywa Kulczyk Foundation, kierowanej przez Dominikę Kulczyk.

Internauci na jej ukraińskim koncie na platformie Facebook znaleźli banderowską propagandę.

Sama Górska nie wstydzi się jej, a nawet pokazuje w swoich mediach społecznościowych jak bardzo jest z niej...dumna (chociaż dzisiaj zablokowała widoczność poniższych zdjęć). Flagi ukraińskich nacjonalistów i czarno-czerwone barwy towarzyszą wielu jej wpisom.

Wśród opublikowanych przez nią zdjęć z czerwca 2022 roku (już po rosyjskiej agresji na Ukrainę) stoi obok "najlepszego ojca na świecie". Mężczyzna ma na szyi czerwono-czarny szalik z napisem "Sława Ukrainie!", a w ręku trzyma czerwono-czarną flagę z symbolem Kongresu Ukraińskich Nacjonalistów. Wołodymyr Petruk jest nie tylko ojcem dziennikarki, ale także znanym aktorem i reżyserem.

Szefowa redakcji Slava TV jest wręcz dumna ze swoich banderowskich poglądówMariya Gorska / Facebook.com

Aktor i nacjonalistyczny polityk

Jest założycielem i od lat 1980. XX wieku dyrektorem artystycznym Teatru Ukraińskiej Tradycji "Dzerkało" w Kijowie. Na jego deskach wystawił m.in. "Czarne pola. Miłość i śmierć Stepana Bandery". Jest również autorem wydanej w 2018 roku w Kijowie książki "Mazepa, Szewczenko, Bandera – duchowy trójząb Ukraińca. Sztuki teatralne".

Maria Górska nie wygląda na zakłopotaną poglądami ojcaMariyaGorska / facebook.com

Swoją działalność łączy także z aktywnością polityczną - jest członkiem Kongresu Ukraińskich Nacjonalistów, którzy uważają się za spadkobiercę Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Petruk dwukrotnie bezskutecznie startował z ramienia KUN w wyborach. Raz ubiegał się o mandat posła w ukraińskim parlamencie, a w 2015 roku o mandat kijowskiego radnego miejskiego.

Z Donbasu do neo-TVP

W redakcji w roli prowadzącej znalazła się także Hanna Wasilewska, która związała się z ukraińską redakcją Polskiego Radia. Przed dekadą przyjechała do Polski z mężem i dwojgiem dzieci. Znaleźli się w pierwszej grupie uchodźców z Ukrainy, których gościł ośrodek Caritas w Rybakach - w 2015 roku ewakuowano osoby polskiego pochodzenia z Donbasu i Mariupola z powodu trwającego tam konfliktu.

Pół roku później wraz z rodziną zamieszkała w Olsztynie i związała się z tamtejszą redakcją radiową. Kilka miesięcy po rosyjskiej agresji na Ukrainę i po 7 latach od przybycia do Polski otrzymała polskie obywatelstwo, o które się ubiegała.

Źródło: niezalezna.pl