To już druga tak poważna awaria w oczyszczalni Czajka, ale według prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, na wyciągnięcie konsekwencji jest... za wcześnie. Dodatkowo stwierdził, że wady systemu były bardzo poważne, ale "nie dało się ich wykryć".
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej prezydent Warszawy przedstawił aktualne informacje dotyczące działań władz miasta w związku z awarią układu przesyłowego oczyszczalni "Czajka", po której od soboty prowadzony jest zrzut ścieków do Wisły. Był pytany przez dziennikarzy m.in. o ewentualne konsekwencje personalne w związku z tą awarią.
"Jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić o tych doraźnych konsekwencjach. My przez cały czas, rok temu, dzisiaj, sprzątamy po tym wszystkim, co działo się przez ostatnie lata"
- stwierdził Trzaskowski.
Jak kontynuował, "niestety odziedziczyliśmy układ, który jest wadliwy i okazało się, że te wady są znacznie bardziej poważne, niż wydawało się ekspertom jeszcze rok temu; jest ze wcześnie na wyciąganie dokładnych konkluzji, gdyż nawet nie odpompowaliśmy jeszcze wody".
Prezydent stolicy wskazał, że ekspertyzy stwierdzały, iż system powinien funkcjonować po zeszłorocznej naprawie.
"Niestety te ukryte wady i wady systemowe okazały się bardziej poważne i nikt nie był w stanie ich wykryć"
- powiedział.
"Myśmy dostali cały szereg zaleceń, dodatkowych kontroli, sprawdzania wytrzymałości materiałów, które żeśmy wypełnili. Uprawnione organy państwowe dopuściły po naprawie ten rurociąg do używania. Zrobiliśmy wszystko, co można było zrobić"
- zapewnił. Jak dodał "niestety okazało się, że wady systemowe okazały się znacznie bardziej poważne, niż jakikolwiek ekspert mógł przewidzieć".