Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Awantura o upamiętnienie Polaków. Niemcy torpedują inicjatywę i chcą fałszować historię

Pomysł budowy pomnika polskich ofiar okupacji niemieckiej, który miałby powstać w centrum stolicy Niemiec, naprzeciwko powstającego ośrodka dokumentacyjnego poświęconego przymusowym wysiedleniom nie spodobał się wpływowym historykom i politykom niemieckim. Twierdzą oni, że w ten sposób upamiętniać można jedynie ofiary... bardziej ogólnie, na przykład jako „słowiańskie ofiary okupacji”.

tvjoern; pixabay.com / Creative Commons CC0

Inicjatorzy pomysłu Pomnika upamiętniającego polskie ofiary okupacji niemieckiej w latach 1939–1945 wystosowali 15 listopada apel do Bundestagu i niemieckiego społeczeństwa. Pod apelem podpisało się kilkudziesięciu przedstawicieli polityki, kultury i nauki, w tym byli przewodniczący parlamentu Rita Suessmuth i Wolfgang Thierse.

Pomysł budowy pomnika spotkał się jednak z licznymi głosami krytyki, a główny inicjator wzniesienia w Berlinie pomnika ku czci polskich ofiar III Rzeszy, niemiecki urbanista Florian Mausbach podczas dyskusji w muzeum Topografia Terroru bronił swego projektu przed zarzutem, że chce upamiętnić tylko etnicznych Polaków, a wyklucza inne narody.

- Wymieniamy wszystkie ofiary, zaznaczamy jednak, że oprócz zagłady Żydów, która jest w Niemczech powszechnie znana i jest upamiętniona Pomnikiem Holokaustu, było także sześć milionów ofiar polskich, z których połowa była żydowskimi obywatelami Polski, którzy byli oczywiście też Polakami. Nie różnicujemy ofiar pod względem etnicznym, tylko chcemy zwrócić uwagę na tych, którzy byli dotychczas przemilczani - powiedział Mausbach.

Znany i ceniony niemiecki urbanista podkreśla, że w cały projekt budowy pomnika upamiętniającego Polaków zaangażował się pod wpływem mieszkającego w Polsce syna zaangażował się w budowę pomnika.

- Polska jest szczególnym przypadkiem. Polska była pierwszym narodem przeznaczonym do zagłady, naziści chcieli wymazać ją z mapy Europy - mówił.

Z kolei niemiecki historyk Stephan Lehnstaedt na łamach dziennika „Tageszeitung” ostro zaatakował pomysł wzniesienia w Berlinie pomnika poświęconego wyłącznie polskim ofiarom drugiej wojny światowej jako „niewłaściwy sygnał”.

Lehnstaedt przyznał ostatecznie, że to Niemcy wymordowali podczas wojny ponad pięć milionów Polaków, zaznaczył jednak od razu, że niemiecka opinia publiczna wie o tym fakcie „zawstydzająco mało”. Jego zdaniem obecny projekt budowy pomnika ogranicza się jednak do „etnicznych Polaków”, a jego realizacja wpisywałyby się w ścieżkę myślową „narodowo-socjalistycznej ideologii rasowej”. Hisotryk sugeruje, że zamiast pomnika, w Berlinie i w Warszawie powinno powstać niemiecko-polskie muzeum, które mogłoby wytłumaczyć zawiłe problemy historyczne i byłoby „symbolem porozumienia, a nie nacjonalizmu”.

Mausbach krytykowany był także przez innych uczestników dyskusji w muzeum Topografii Terroru.


Peter Jahn, były dyrektor niemiecko-rosyjskiego muzeum Karlshorst, opowiedział się za pomnikiem upamiętniającym wszystkie narody słowiańskie. Jego zdaniem nazistom było wszystko jedno, czy ich ofiary były narodowości polskiej, czeskiej czy też należały do któregoś z narodów zamieszkujących Związek Sowiecki.

- Drugą, oprócz Żydów, grupą ofiar mordowanych przez nazistów byli traktowani jak podludzie Słowianie. Pańska inicjatywa wyklucza inne grupy ofiar - powiedział Jahn zwracając się do Mausbacha.

Z kolei Uwe Neumaerker - dyrektor Pomnika Holokaustu przyznał, że w społeczeństwie niemieckim istnieje poważny deficyt wiedzy o ofiarach wojny z Europy Wschodniej. „Pomnik nie wypełni tej luki” - zastrzegł historyk. Jego zdaniem na upamiętnienie zasługują też Ukraińcy, Białorusini czy Rosjanie.

Ze swoimi przedmówcami polemizował wicedyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Paweł Ukielski.

- Nie mogę zgodzić się z tezą, że Polacy ginęli dlatego, że byli Słowianami. Polityka Hitlera wobec różnych grup Słowian była bardzo zróżnicowana. Owszem, Polacy byli eksterminowani, owszem obywatele Związku Sowieckiego też, ale dopiero od 1941 roku; okupacja ziem czeskich była natomiast znacznie łagodniejsza niż Polski, a były też narody słowiańskie, które były sojusznikami Hitlera. Polacy nigdy nie czuli się Słowianami, nie czuli przynależności do świata słowiańskiego. Zakwalifikowanie Polaków do takiej sztucznej kategorii, z którą nie czują się związani ani politycznie, ani kulturowo, mogłoby zostać odebrane jako dziwactwo czy wręcz potwarz.  - tłumaczył Ukielski.

Wicedyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego powiedział, że wysunięta przez Mausbacha propozycja pomnika została przyjęta w Polsce bardzo pozytywnie. Zastrzegł, że na dalszym etapie realizacji, jeżeli do tego dojdzie, należałoby włączyć polskie środowiska, by uniknąć błędów dotyczących formy monumentu czy treści inskrypcji.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#historia #II wojna światowa #pomnik #Niemcy

redakcja