GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Atom poza zgodą narodową. Poseł Szczerba straszy na Twitterze

Po 1989 roku niemal wszystkie ekipy rządzące dokonywały kolejnych kroków, aby stworzyć elektrownię jądrową. W ostatnich dniach politycy Platformy Obywatelskiej zmienili zdanie i zaczynają straszyć tą formą produkcji energii elektrycznej.

fot. Maciej Luczniewski/Gazeta Polska

Znany poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba umieścił na swoim Twitterze filmik, w którym zniechęcał do budowania energetyki jądrowej. W ujęciach znalazło się m.in. hasło „Nie dla atomu”. „ludzie są przerażeni. Przede wszystkim brakiem informacji o podejmowanych przez prezydenta zobowiązaniach. Otrzymują wyłącznie pozowane zdjęcia. A w społeczeństwie jeszcze jest świeża pamięć o Czarnobylu. Potrzebna jest Biała Księga ws. Atomu” – napisał Michał Szczerba.

Do tej pory w Polsce była ponadpartyjna zgoda co do budowy elektrowni atomowej. W zasadzie już Unia Demokratyczna w 1990 roku deklarowała stworzenie Atomu. Kolejne rządy kontynuowały tę politykę. W 2002 roku Rząd AWS wpisał do Polityki energetycznej państwa jako jeden z celów akcesję Polski do Agencji Energii Jądrowej OECD. Trzy lata później rząd SLD wpisuje energetykę jądrową do polityki energetycznej państwa. Elektrownię atomową zapowiada również Jarosław Kaczyński w swoim exposé. W 2009 roku rząd Donalda Tuska przyjmuje nawet dokładny harmonogram inwestycji i wpisuje jako jeden z priorytetowych kierunków rozwoju polskiej energetyki do Polityki energetycznej państwa. Tworzy również dwie spółki mające zbudować elektrownie. Zresztą energetyka jądrowa konsekwentnie wraca przez lata do końca rządów Donalda Tuska. - Zakładamy, że towarzyszyć tym inwestycjom będzie raczej duże zainteresowanie i entuzjazm wspólnot lokalnych, a nie niechęć czy opór – mówił Donald Tusk. Podczas rządów PO-PSL budową elektrowni jądrowej zajmował się Aleksander Grad, który w spółce zajmującej się budową zarabiał ponad 100 tys. zł miesięcznie. Politycy PO wielokrotnie przekonywali, że inwestycje w energetykę jądrową są kapitałochłonne na początku, ale tanie w eksploatacji w długim okresie, co stabilizuje ceny energii i przekłada się na korzystną ofertę cenową dla odbiorcy końcowego, w szczególności przy wysokich cenach CO2.

Rząd Prawa i Sprawiedliwości kontynuuje pomysł budowy poprzedników. Na dziś wydaje się, że najbardziej. Najprawdopodobniej tworzenie bloków jądrowych będzie przeprowadzane w porozumieniu ze Stanami Zjednoczonymi z którymi współpracujemy w dziedzinie energetyki.  

W budowę angażował się również kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski. Brał on udział w spotkaniach m.in. z przedstawicielami Komisji Europejskiej.

„Minister podziękował za elementy dot. energetyki jądrowej, jak wzmocniona rola ESA i dywersyfikacji dostaw paliwa jądrowego, w komunikacie Komisji Europejskiej z lutego br. nt. koncepcji Unii Energetycznej – rozwiązania te modelowo pasują do rynku gazu. Wskazał, iż Polska – czego nie widać w dyskursie publicznym z uwagi na okres wyborczy – stoi przed koniecznością dokonania zmian w miksie energetycznym – w tym kontekście szczególnie istotne jest właściwe wykorzystanie mechanizmów kompensacyjnych wynegocjowanych w konkluzjach RE z października 2015 r. oraz zapewnienie ich neutralności technologicznej.”

– czytamy w notatce ze spotkania z marca 2015 r.

W innej notatce czytamy dodatkowo:

„Omówiono i uzgodniono dalsze działania związane z możliwościami finansowania projektu jądrowego ze źródeł europejskich takich jak: EFSI, EBI, Instrument Pożyczkowy Euratom w kontekście proponowanego przez PGE ustanowienia mechanizmu „kontraktu różnicowego” oraz w związku z dostępnością nowych mechanizmów kompensacyjnych w ramach pakietu energetyczno – klimatycznego 2030, tj. mechanizmu derogacyjnego działającego na podstawie art. 10c dyrektywy EU ETS oraz Funduszu Modernizacyjnego (tzw. nowa rezerwa). Wskazano, iż wszystkie elementy są ze sobą powiązane i oddziaływają na wysokość tzw. ceny wykonania w ramach kontraktu różnicowego, stąd należy dysponować stosownymi analizami w przedmiotowym zakresie. Zgodzono się, iż inwestycje w energetykę jądrową są kapitałochłonne na początku, ale tanie w eksploatacji w długim okresie, co stabilizuje ceny energii i przekłada się na korzystną ofertę cenową dla odbiorcy końcowego, w szczególności przy wysokich cenach CO2.”
 

 



Źródło: niezalezna.pl

#elektrownia atomowa

Jacek Liziniewicz