Europoseł PO Bartosz Arłukowicz zapytany został o zdjęcia Ewy Kopacz, jakie pojawiły się w filmie "Stan Zagrożenia". - To są bardzo poważne sprawy, ja nie wiem czy te zdjęcia są w ogóle prawdziwe - wypalił polityk o fotkach swojej koleżanki w prosektorium po katastrofie smoleńskiej.
W filmie Ewy Stankiewicz "Stan Zagrożenia", który wyemitowany został wczoraj w Telewizji Polskiej, pokazano zdjęcia z prosektorium, na których widać ówczesną minister zdrowia Ewę Kopacz, w towarzystwie m.in. pracowników zajmujących się przenoszeniem ciał ofiar katastrofy. Na jednej z fotografii widzimy uśmiechniętą minister Kopacz z filiżanką, na drugiej - już w towarzystwie dwóch uśmiechniętych mężczyzn obok stołu, na którym znajduje się worek - możliwe, iż z ciałem ofiary katastrofy.
O zdjęcia Ewy Kopacz w prosektorium zapytany został przez wp.pl Bartosz Arłukowicz, dziś eurodeputowany, a kiedyś poseł PO i minister zdrowia w rządzie PO-PSL. Choć sytuacja wydaje się absolutnie nie do obrony, Arłukowicz postanowił... stanąć murem za koleżanką z partii.
- Wie Pan, to obrzydliwe, kiedy pomyślę o tych ekshumacjach wykonywanych wbrew rodzinom, dziś wrzucane zdjęcia. To są bardzo poważne sprawy, ja nie wiem czy te zdjęcia są w ogóle prawdziwe. Nie chodzi o zdjęcia Ewy Kopacz, chodzi o to, dlaczego służby rosyjskie tego typu zdjęcia czy prowokacje akurat w tym momencie w Polsce uskuteczniają
- odpowiedział polityk.
Nie chce mi się opisywać.
— PikuśPOL 🇵🇱 📿 (@pikus_pol) April 19, 2021
Zobaczcie jak Arłukowicz broni zdjęć Ewy #Kopacz🙈🤬
Źródło ➡️https://t.co/eoKn6hdiLy pic.twitter.com/ZDKRIe2xrB
Arłukowicz napomknął też o postawie Ewy Kopacz, która miała "walczyć" o godny pochówek dla ludzi.
"To Ewa Kopacz została tam i walczyła, żeby pochówek tych ludzi i badanie sprawy przebiegało w atmosferze, która była tragiczna dla nas wszystkich, a nie uciekała w pośpiechu pociągiem stamtąd do Polski, aby zająć się polityką"