"Wywalanie większości rządowej czy rozbijanie jedności polskiej prawicy nie miałoby nic wspólnego z polityczną roztropnością. jestem przekonany, że moim koleżankom i kolegom nie zabraknie zdrowego rozsądku" - powiedział w piątek europoseł PiS i wiceprezes tej partii Joachim Brudziński.
Poseł PiS i były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski powiedział w piątek, że część posłów PiS "upokorzonych" zawieszeniem ich w prawach członka partii za głosowanie przeciwko tzw. piątce dla zwierząt chce utworzyć w Sejmie własne koło, wnioski są już przygotowane. "Już tylko od mądrości kierownictwa PiS zależy, czy na najbliższym posiedzeniu Izby będzie jeszcze większość" - mówił Ardanowski na antenie radia Wnet.
Brudziński powiedział w piątek dziennikarzom w Sejmie, że zna Ardanowskiego od wielu lat i wie, że jest on politykiem racjonalnym.
Jestem przekonany, że moim koleżankom i kolegom nie zabraknie zdrowego rozsądku, bo wywalanie większości rządowej czy rozbijanie jedności polskiej prawicy w tak skomplikowanej sytuacji, w jakiej jesteśmy, nie miałoby nic wspólnego z polityczną roztropnością
- powiedział Brudziński.
Tzw. piątkę dla zwierząt, czyli pięć propozycji dotyczących ochrony zwierząt zaprezentował na początku września prezes PiS Jarosław Kaczyński i szef Forum Młodych PiS Michał Moskal. Wśród tych propozycji znalazły się m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra, wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych, utworzenie rady ds. zwierząt przy ministerstwie rolnictwa oraz ograniczenie uboju rytualnego tylko do potrzeb krajowych.
Nowela została uchwalona przez Sejm, ale przeciwko niej w głosowaniu opowiedziało się m.in. 15 posłów PiS, którzy w konsekwencji zostali zawieszeni w prawach członka partii. Krótko po tym głosowaniu Jan Krzysztof Ardanowski przestał pełnić funkcję ministra rolnictwa. Z kolei w Senacie przeciwko noweli zagłosowało m.in. siedmioro senatorów PiS. Konsekwencje wobec senatorów za złamanie partyjnej dyscypliny nie zostały jeszcze wyciągnięte.