Współzałożycielka Wolnych Związków Zawodowych i Solidarności Anna Walentynowicz będzie patronką placu w Katowicach - zdecydowali dziś o tym miejscy radni. Imię opozycjonistki z okresu PRL będzie nosił skwer nieopodal kopalni Wujek, w pobliżu placu NSZZ "Solidarność".
O uhonorowanie Anny Walentynowicz poprzez nadanie jej imienia placowi położonemu w rejonie katowickich ulic Wincentego Pola i Józefa Gallusa zwrócił się w ub. roku do prezydenta miasta dyrektor Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności w Katowicach Robert Ciupa. Centrum m.in. prowadzi muzeum - Izbę Pamięci Kopalni Wujek - upamiętniające dziewięciu górników z tej kopalni, którzy zginęli od milicyjnych kul na początku stanu wojennego. Skwer, któremu będzie patronować Anna Walentynowicz, znajduje się nieopodal kopalni i muzeum.
Osoba patronki uzyskała pozytywną opinię Instytutu Pamięci Narodowej. Uchwałę o nadaniu skwerowi imienia Anny Walentynowicz katowiccy radni podjęli większością głosów, przy jednym głosie wstrzymującym. Dziękując radnym za ich decyzję dyr. Ciupa podkreślił, że przyczynia się ona do budowania pamięci w przestrzeni kopalni Wujek oraz w przestrzeni krzyża, upamiętniającego dziewięciu zamordowanych tam górników. Jak mówił, idea Solidarności narodziła się w Gdańsku, ale wykuwana była także w Katowicach, gdzie górnicy walczyli o solidarnościowe ideały.
"Jeśli tam Solidarność się narodziła, to tak naprawdę wykuła się tutaj, w Katowicach. To miasto - Katowice - swoją tożsamość ma właśnie w tym miejscu, w tej przestrzeni, gdzie ludzie walczyli o wolność, o Solidarność i o godność człowieka"
- powiedział dyrektor Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności.
Anna Walentynowicz była zaangażowana w działania na rzecz upamiętnienia ofiar zbrodni w kopalni Wujek. W grudniu 1983 r. aresztowano ją przy próbie wmurowania tablicy, upamiętniającej górników z Wujka. Trafiła do więzienia w Lublińcu, skąd została zwolniona w kwietniu następnego roku ze względu na zły stan zdrowia. Sąd w Katowicach na czas nieokreślony odroczył wówczas proces Anny Walentynowicz i Ewy Tomaszewskiej, aresztowanych pod zarzutem zorganizowania manifestacji w grudniu 1983 r. pod krzyżem przy kopalni Wujek.
"Anna Walentynowicz była iskrą, która spowodowała strajk w stoczni. A jednocześnie dostrzegła to, co jest istotą tej przestrzeni - że tak naprawdę to czyny pozwalają podtrzymać idee. I te czyny na kopalni Wujek, chęć i gotowość oddania życia za te ideały, spowodowały, że Anna Walentynowicz w 1983 r. przyjechała tutaj, do Katowic, i próbowała oddać hołd poległym górnikom - bo wiedziała, że Solidarność nie przetrwa bez tego miejsca; że ten symbol oporu jest tak ważny dla podtrzymania tych ideałów. Za to oczywiście została zatrzymana i znalazła się w więzieniu"
- powiedział dyr. Ciupa.
W lipcu ub. roku Sejm ustanowił rok 2019 Rokiem Anny Walentynowicz.