Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Ambasadorowa z TVP. ZOBACZ dokument, na podstawie którego Schnepf załatwił dodatek za niepracującą żonę

Nazwisko Doroty Wysockiej-Schnepf, pracownicy TVP w likwidacji, stało się w ostatnich tygodniach synonimem propagandystki. Po tym, jak wyjątkowo emocjonalnie podeszła ona do wyników pierwszej tury - obrażając niektórych kandydatów - przypomniano aferę sprzed lat. Chodzi o pobranie niemal pół miliona złotych z państwowej kasy w ramach nienależącego się mężowi Wysockiej-Schnepf dodatku. Kwit w tej sprawie jako pierwszy opublikował dziennikarz "Gazety Polskiej".

Autor: Anna Zyzek

Kilka lat temu media pisały o mężu pracownicy TVP - Ryszardzie Schnepfie, który będąc polskim ambasadorem w Hiszpanii i w USA, pobierał dodatek na pokrycie kosztów utrzymania rodziny. Jak pisał wówczas "Super Express" - dyplomata wyciągnął rękę po środki pomimo tego, że jego żona była w tym czasie zatrudniona w TVP. Chodziło o kwotę blisko pół miliona złotych (448 tys.).

Reklama

Temat ten znów stał się "gorący" wśród internautów. Szczególnie z uwagi na fakt, że to właśnie Wysocka-Schnepf prowadziła ostatnią debatę prezydencką, na antenie TVP w likwidacji - mimo wyraźnego sprzeciwu większości sztabów kandydatów biorących udział w wydarzeniu. Na tym jednak nie koniec. Wczoraj popełniła w mediach społecznościowych wpis, w którym zaapelowała do Państwowej Komisji Wyborczej oraz Prokuratury Krajowej. Dlaczego? Bo, w jej ocenie, niektórzy kandydaci zdobyli zbyt mniej głosów, niż zebrali podpisów. Skompromitowała się przy tym, o czym więcej w tekście poniżej: 

Sam wniosek Ryszarda Schnepfa z 27 marca 2013 roku o "dodatek na pokrycie kosztów utrzymania rodziny" jako pierwszy ujawnił dziennikarz "Gazety Polskiej" - red. Piotr Nisztor. 

"To tylko potwierdza, że ordynarnie skłamał, aby dostać kasę. Szok!" - pisał wówczas Nisztor.

Ów wniosek to zresztą niechlujny, napisany ręcznie kwitek - ale, jak widać, to wystarczyło na załatwienie pieniędzy.

Ryszard Schnepf był ambasadorem RP w Hiszpanii w latach 2008-2012, a później przez cztery lata w Waszyngtonie. Jak donosił "Super Express", zarówno w Hiszpanii, jak i w Stanach mieszkał w luksusowych warunkach. W Waszyngtonie korzystał z posiadłości, którą resort ówczesnego szefa MSZ Radosława Sikorskiego kupił i urządził za ponad 60 mln zł. 

Autor: Anna Zyzek

Źródło: niezalezna.pl, Gazeta Polska
Reklama