Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przyjechał dziś do Wielkopolski. Prezentacja programu wyborczego zeszła na dalszy plan, bo oczywiście skupiono się na ataku na rząd i premiera Mateusza Morawieckiego. Na spotkaniach Ludowców padły nawet słowa o politycznych aresztowaniach i... zagrożeniu, jakie PSL ma rzekomo stanowić dla PiS.
„Będziemy dalej prostować kłamstwa premiera Mateusza Morawieckiego, który w tych kłamstwach nie ustaje, tak jak PiS nie ustaje w atakach na nas. Widać, że jesteśmy dla nich wielkim zagrożeniem w tych wyborach”
– powiedział dziś szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
To dość dziwne, biorąc pod uwagę, że sondaże dają PiS nawet 41-procentowe poparcie, przy 6-procentowym poparciu PSL. To prawdziwy polityczny nokaut, ale widocznie Kosiniak-Kamysz robi dobrą minę do złej gry.
CZYTAJ WIĘCEJ: Koalicja za mało Obywatelska? Ten sondaż przyprawi Schetynę o ból głowy
Co najlepsze, zdaniem Kosiniaka-Kamysza, ataki na jego ugrupowanie nie są spowodowane słabością PSL, tylko siłą wyborczą jego partii.
„My chcieliśmy normalności, współpracy i zawsze do tego będziemy dążyć. Wyciągałem rękę w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, w sprawie kryzysu parlamentarnego. Ostatnio do premiera Morawieckiego, jak został szefem rządu, napisałem list w sprawie służby zdrowia, żebyśmy mogli wspólnie coś dla służby zdrowia zrobić – za każdym razem ta ręka o współpracę jest odrzucana, tak jak za każdym razem odrzucane są w Sejmie projekty PSL”
– mówił, zapominając chyba, jak traktowano opozycję, gdy PSL był w rządzie...
Kosiniak-Kamysz odwiedził dziś Wielkopolskę. W połowie września CBA zatrzymało dwóch działaczy PSL w Pile; wicestarostę pilskiego i dyrektora jednego z wydziałów starostwa. Usłyszeli oni zarzuty "przekroczenia uprawnień w celu uzyskania korzyści majątkowej". Wobec podejrzanych zastosowano poręczenie majątkowe; zostali oni też zawieszeni w czynnościach służbowych. Ale oczywiście w partii Kosiniaka-Kamysza nie poczuwają się do winy. Jak można było się spodziewać, według lokalnych struktur PSL, zatrzymania miały charakter „tylko i wyłącznie polityczny”.