Trwają prekonsultacje projektu podatku z tytułu reklam, jego ostateczny kształt nie jest jeszcze znany; to jest podatek od największych koncernów medialnych, a nie żadne próby ograniczania wolności słowa - ocenił dziś szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.
Na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, którego konsekwencją będzie wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Zgodnie z założeniami połowa wpływów ze składek ma trafić m.in. do NFZ, a także na Narodowy Fundusz Ochrony Zabytków i nowo utworzony Fundusz Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów. Znaczna część prywatnych mediów w środę protestowała we wspólnej akcji "Media bez wyboru", będącej odpowiedzią na zapowiedź przygotowania przez rząd tego projektu.
Zapytany o ten projekt na piątkowej konferencji prasowej Dworczyk powiedział, że trwa obecnie faza prekonsultacji i do 16 lutego można nadsyłać postulaty i propozycje. - W tej chwili projekt tej ustawy jest wpisany wyłącznie do harmonogramu prac rządu. Nie ma jeszcze konsultacji międzyresortowych, a więc nie jest znany ostateczny kształt jest ustawy - dodał.
- I też jasno podkreślajmy: jest to podatek od największych koncernów medialnych, a nie żadne próby - jak próbują sugerować niektórzy - ograniczania wolności słowa
- powiedział szef KPRM.
Zaznaczając, że tego typu podatki funkcjonują m.in. w Wielkiej Brytanii, czy Francji Dworczyk powiedział, że "nie ma żadnych powodów, dla których te duże firmy nie miałyby w Polsce prowadzić podatków".
W środę znaczna część mediów prywatnych protestowała we wspólnej akcji "Media bez wyboru". Od rana telewizje TVN24 i Polsat News zamiast programu nadawały specjalny komunikat. Na portalach, m.in. TVN24, Onet i Interia czytelnicy nie przeczytali żadnego artykułu. Do akcji przyłączyły się również niektóre dzienniki i stacje radiowe.
Według mediów, które wzięły udział proteście wprowadzenie składki będzie oznaczać m.in. osłabienie, a nawet likwidację części mediów działających w Polsce, a także ograniczenie możliwości finansowania jakościowych i lokalnych treści. Przeciwko wprowadzeniu rozwiązań projektowanych przez rząd opowiadają się także ugrupowania opozycyjne. W środę wydane zostało wspólne oświadczenie szefów klubów KO, Lewicy i KP-PSL, te trzy kluby złożyły też jednobrzmiące projekty uchwał Sejmu, w których rząd wzywany jest do "wycofania się z projektu ustawy o składce od wpływów reklamowych i odpartyjnienia mediów publicznych".